No to teraz już wiem... że na jednym kierunku jestem 266 z listy rezerwowych.
Ha, ha, ha - można by rzec z gorzkim sarkazmem. Tyle porażek w jednym tygodniu? Owszem, tak.
Nie wiem, kurwa, dlaczego - skoro ze swoich wyników matur mogę być zadowolona. Być w sumie 391 z 908 - pięknie, kurwa pięknie! Żeby tak nagle zrezygnowało przynajmniej 267osób przede mną? Marzenie ściętej głowy. Ciekawe, że własnie nie przyjęcie mnie na ten jeden zasrany kierunek nakręcił mnie na tyle, by ubzdurać sobie, że to był ten na który chciałam iść.
Kiedy znajdę się wreszcie na życiowej prostej, bez gór i zawiłości?
Dobra, ale koniec tonu iimo - co ma być to będzie. A nóż ta biologia to moje przeznaczenie.Dieta kopenhaska czas-start ;) I intensywne łamanie obiekcji...
vesper1992
16 lipca 2011, 09:34Na biologię idziesz ?? Ja jestem po biolchemie ale biologii nigdy nie rozważałam bo.... po niej to tylko praca w szkole, a np. już po chemii u mnie w mieście są kolejki po korki :) (trzeba się zapisywać już w 3 kl. gimnazjum najlepiej :O) oczywiście jak dobrze się uczy tej chemii to popyt jest . Ja też czekam z list rezerwowych - dostałam się na chemię na uj, uw, i na politechnikę na technologię , ale zależy mi na czymś innym . A u mnie w pracy finansowo się polepszyło - zmieniliśmy projekt .Trzymaj się :)
belii
15 lipca 2011, 08:01Mloszka a na jaki kierunek chciałaś iść. Ja dwa lata temu obroniłam mgr właśnie z biologii molekularnej .pozdro i głowa do góry