Zrobiłam w rezultacie leniwe pierogi, gdyż mąż miał ochotę na leniwe tym razem. Dziś ugotowalam bigos i robię sałatkę jarzynową na jutro, oraz upiekę ciasto, gdyż będę miała jutro gości . Mieszkam koło cmentarza i co roku rodzinka po odwiedzinach na cmentarzu, do nas przychodzi na rozgrzewkę, jest to miłe. Dziś pod wieczór przyjeżdza moja córcia na 4 dni (super). Pomoże mi, gdyż bierze mnie jakaś grypa, z godziny na godzinę czuję się coraz gorzej. Myślę, że jutro będę mogła iść na cmentarze. Pozdrawiam wszystkich na Vitalii.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
anka70
27 września 2008, 22:10i mam pytanie na jakiej diecie vitalii byłaś i czy ćwiczyłaś czy tylko a może aż ściśle przestrzegałaś diety i to wystarczyło.Bo takie wyniki nawet 0,7 kg tygodniowo to dużo.Napisz jak znajdziesz chwilkę,czy to tylko dieta czy coś jeszcze.Wszędzie zalecane są ćwiczenia a tu widzę,że chyba bez tego też można.Serdecznie pozdrawiam i podziwiam efekty.
Anastazja57
4 listopada 2007, 13:51Dziękuję za życzenia - to bardzo miłe :)) Gratuluję Ci tak dużego spadku wagi, wiem po sobie, że to duży wysiłek. I nie matrw się, że chwilowo idzie trudniej ( u mnie niestety także) Wyczytałam gdzieś, że bywają takie okresy kiedy mimo trzymania diety waga niestety nie spada. Ale jak później ruszy w dół to ho, ho (mam nadzieję, że to juz niedługo hihihi).Najgorzej w takim okresie przerwać diete - efekt jojo murowany. Pozdrawiam Cię, i zyczę dużo zdrowia. Pa
ViKta4
2 listopada 2007, 12:24...widzę, że jednak najlepiej na imprezach robić za kierowcę, wtedy nie ma dodatkowych kalorii z alkoholu, a i przy tym apetyt jest mniejszy. Próbowałam tak robić, jak mówisz. Nakładałam na talerz jakieś warzywka i kawałek mięsa i udawałam, że cały czas coś jem. Niestety zawsze "panie domu" dorzucały mi na talerz kolejne dania zmuszając żeby chociaż spróbować. Chyba nie ma na to żadnej rady. Całe szczęście że mam spokój z ciastami. Wszyscy wiedzą, "że ja ze wszystkich ciast wolę schabowe"i nikt mnie nimi nie napastuje.
bezkonserwantow
1 listopada 2007, 13:54matko, ależ pyszności!