Gabriela60
kobieta, 64 lat
Szczecin
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Codzienny apetyt na slodycze:-(((
20 stycznia 2008
........dlaczego?????wedlug Chinczykow praktyka jedzenia dużej ilości pieczywa jest nie tylko szkodliwym nawykiem, ale także skutkuje niedoborem energii śledziony.
Zrównoważenie śledziony gotowanymi potrawami ze zbóż i warzyw w żywiole Ziemi, z czasem ten zły nawyk złagodzi i wyeliminuje, dając przy okazji prezent w postaci stopniowej likwidacji nadwagi. poprzez zrównoważenie śledziony gotowanymi potrawami ze zbóż i warzywami w żywiole Ziemi
/patrz 5 zasad zdrowego zycia-wszystkie informacje na ten temat sa na blogu interii http://gabi60.blog.interia.pl/?id=1257287 z czasem mozesz ten zły nawyk złagodzic a nawet calkiem go wyeliminowac.
Zapraszam do dyskusji...
majorkawsc
23 stycznia 2008, 20:54a ja ten dzień zaczęłam z optymizmem i zamierzam się tego trzyamć,otrzepałam kolanka po niezdrowym jedzonku czyli nazywjąc rzeczy po imieniu - wielkim obżarstwie słodko - słonych rzeczy ,i ruszam dalej z wami ...bo dzięki takim osobom jak Ty życie nabiera blasku!Ściskam mocno i przesyłam mnóstwo optymizmu w twoją stronkę!!!
alinan1
23 stycznia 2008, 18:53wiesz co..? otrzymuję mailem wiadomość, że mam nowy komentarz w pamiętniku i mogę go od razu przeczytać w skrzynce, tylko nie wiadomo tam od kogo, jeśli się nie podpisał.Dzisiaj, jak przyszedł ten od Ciebie...tak myślałam, że to Ty... Śmieszne-nie? Wygląda na to, że już się trochę znamy, skoro po treści się poznajemy... również życzę Ci wszystkiego dobrego i samych miłych dni!(i idę dalej na rowerek...już godzinkę dziś miałam, oglądając o kodzie Leonarda, a teraz pooglądam o Atenach...mam jakiś "pęd" do poznawania różnych rzeczy)pa!
abiks
23 stycznia 2008, 18:03Gabrysiu dziękuję ...tak przyda się ..trzymaj kciuki za mnie...z góry dziękuję ślicznie...Krystyna <img src="http://images27.fotosik.pl/142/0dc9e1d807ad303cm.gif" width="109" height="144" border="0" alt="darmowy hosting obrazków"/>
Hejho
21 stycznia 2008, 23:51tzn bardzo pózno przejechałam dzisiaj 31 km. Teraz pewnie nie zasnę. Dobrej nocy
abiks
21 stycznia 2008, 23:02dla Ciebie słoneczko ... <img src="http://images33.fotosik.pl/111/a98a0c054f6e951cm.jpg" width="113" height="150" border="0" alt="darmowy hosting obrazków"/> krystyna
alinan1
21 stycznia 2008, 21:54Ja się nie załamuję wcale, pomimo marnych osiągnięć... Na rowerku, owszem jakieś tam obciążenie mam, ale nie wiem jakie. Przed rajdem jeździłam z większym obciążeniem, bo jeździłam krócej, i chciałam więcej spalić, ale jak zobaczyłam ile dziewczyny jeżdżą km, to nie chcę aż tak bardzo odstawać i zmniejszyłam obc. żeby więcej km przejechać... W sumie wysiłek taki sam jak szybciej się kręci z mniejszym obciążeniem.. pozdrawiam alina
majorkawsc
21 stycznia 2008, 20:36zastosowałam się do kilku twoich rad ,odstawiłam czarną herbatę ,piję dużo wody,staram się wysypiać ,chociaż mój sen nadchodzi dopiero poźną nocą,,stosuję kremy pod oczy,ale antybiotyk osłąbia mój organizm i powoduje skutki uboczne ....a co do jedzenia to chyba faktycznie odbiłam sobie wszytskie zaległości przed ślubem,które były trzymane w reżimie.......dobra sprawa z tym rachunkiem sumienia i całe szczęście ,że zrobiłam go w porę bo za kilka dni faktycznie odbiło by się to poważnie na mojej wadze i tak już poszerzyło mi się w pasie,więc czas chyba na jakieś ćwiczenia na brzuszek,może z powrotem a6w?zobaczymy ale dziękuję za wsparcie tego mi trzeba kiedy moje obżarstwo trwa dłużej niż 2 dni.A mężulek jednak wolałaby mnie troszkę grubszą i na tym etapie wciąż się sprzeczamy bo on mnie poznał jaw ważyłam ponad 60kg i taką mnie najbardziej lubiał.Ale ja się dobrze czuję z wagą 5 tkową na przodzie.Ściskam mocniutko
atkalem
21 stycznia 2008, 19:10dzięki Gabrysiu, jasne, że nadal walczymy.Pozdrawiam.
leniunio
21 stycznia 2008, 17:54Dobrze, æe jest tu ktos taki jak ty... Dobre rady zawsze sa pomocne! Jednym slowem Drogie Panie, PRECZ Z BIALYM CHLEBKIEM!!!!! mILEGO WIECZORU...
Hejho
20 stycznia 2008, 23:20sprobuje kupić te bańki bo wieke dobrego o nich słyszałam...A więc od jutra 20 km...ja dziś tylko 13...przez ta głowę ...dojechałabym ale muszę dokończyc wykład...Dobrej nocy
Opalka82
20 stycznia 2008, 23:19Każdy dziewczyno je to co lubi :) A siły mam za trzech :) Gratuluję spadku wagi!
majorkawsc
20 stycznia 2008, 20:28Dziękuję jak zwykle za mądre rady,zamierzam z nich skorzytać.Czytałam też,w czoraj w gazecie przez przypadek że na sińce dobry jest okład z połowy utartego ziemniaka zawiniętego w gazę.Może poskutkuje.Ciesze się,ze wróciłaś z powrotem bo już się za Tobą stęskniłam.Miłego wieczorku i leniwego relaksu na koniec tygodnia.Bo od jutra znów plan poniedziałkowy się zaczyna.Buziaczki ściskam mocno.
Hejho
20 stycznia 2008, 18:3720 dziennie może byc. Nie wiem z jakim obciązeniem jeżdzę...na pewno z mniejszym niż Ty. U mnie jest kilka stopni...zaczęłam od 2 i powoli będe zwiększać...Nie zależy mi na dużym obciązeniu...raczej na ruchu. Pozdrowienia
blanita
20 stycznia 2008, 13:42juz przezytalam na twoim blogu- wiec juz znam odpowiedzi na moje pytania
blanita
20 stycznia 2008, 13:25dzieki za odwiedzinki :) Troszke poczytałam Twoj pamietnik -niestety na razie czasu brak na przeczytanie wszytskiego:) Ale to co przeczytałąm pozwala mi stwierdzic - ze masz olbrzymia wiedze na temat zdrowego jedzonka:) Mnie to cieszy - bo wlasnie o takim stylu zycia mazre. Kiedys dawno temu rzuciłąm palenie tylko dlatego ze bardzo chciałąm czuc sie zdrowa, wiec teraz skoro mam taka sama potrzebe to moze powiedzie sie rowniez marzenie o ładnej i zdrowej sylwetce? Mam nadzieje ze w razie watpliwosci pomozesz kolezance ? Nasuneło mi sie juz pewne pytanie - czy bedac na głodówce oczyszczajacej np jeden dzien w tygodniu pijesz tylko sama wode z np herbata zielona albo owocowa?
bezkonserwantow
20 stycznia 2008, 12:43a gdzież tam obraza, dzięki za info!!!:)
Hejho
20 stycznia 2008, 12:22tylko jak to sobie wyobrażasz: ustalamy limit km dziennny? tygodniowy? czas ? godzinę o której jeżdzimy? Wszystko jest do zaakceptowania? ja na razie zaczynam więc rowerkowej kondycji nie mam za dużej. Ciekawe co piszesz o słodyczach..przeczytam na blogu...u mnie z tym jak z nałogiem...mogę nie jeśc bardzi długo (całkowita abstynencja-ostatnia ponad pół roku) a jak się skuszę-święta to potem trudno wrócic na drogę cnoty. Pozdrowienia