Oj dziś to się nalatałam jak głupia!!!
rano z Kingą do lekarza bo miałam wizytę kontrolną w srawie alergii, następna za pół roku... uff. zapychałam przez miasto ze 2 kilometry z wózkiem bo stwierdziłam że lepiej się przejść niż brać taksówkę a pogoda była znośna...
potem jeszcze bank, kartka na urodziny dla przyjaciółki... ech było tego sporo...
a zapomniałam Wam napisać że wczoraj "zaszalałam"... wykupiłam sobie miesięczny abonament na fitness Vitalii... i ruszam od poniedziałku... zobaczymy, jak będę zadowolona z efektów to pewnie go sobie przedłużę.... no i zamówiłam sobie wczoraj z allegro te tabletki o których pisałam... oj coraz bardziej się chyba nakręcam
wiecie co zauważyłam u siebie... zauważyłam to że staję przed lustrem w bieliźnie i nie myślę już "Boże ale mi brzuchol wisi i te wystające boczki..." teraz myślę..."o matko jak ja zeszczuplałam" i zaczynam wierzyć że mi się uda!!!! wcześniej nie dochodziłam nigdy do etapu widocznych zmian i pewnie dlatego rezygnowałam... teraz wiem że się nie poddam!!!!
smutno mi trochę bo nie było mnie przez chwilkę i moje 3 dziewczynki mnie opuściły... ale wiem że mają też swoje zajęcia... i wiem że wrócą.... myślę o Was cały czas... no i mam te które są i tym się cieszę...
całuski dla wszystkich....
dziś zjadłam:
ŚNIADANIE:
2 kromki chleba (89g), wędlina (56g), pomidor (50g) = 433.61kcal
II ŚNIADANIE:
2 Activie waniliowe (250g) = 130kcal
OBIADO-KOLACJA:
rolada z mięsa mielonego (158g), sałatka z warzyw z sosem (121g), sos pieczeniowy ciemny (44g) = 473.43 kcal
do tego:
1 litr wody mineralnej niegazowaniej,
Zjedzone:
1037.04kcal,
Spalone:
orbitrek 112kcal,
steper 140kcal.
Dziś przejechałam 5 kilometrów na orbim, zrobiłam 1000 podwójnych kroków = 1.5 kilometra, i przeszłam piechotką ok 2 kilometry.... czyli razem ==== 8.5 kilometra...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
rybka82
30 stycznia 2008, 22:29<img src="http://img144.imageshack.us/img144/2827/10vt6.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/> Hej! Wlasnie mialam Ci napisac, ze strasznie duzo schudlas w te 3 mies. Super! Widze, ze z praca tez Wam sie udalo :) Ps. Mam nadzieje, ze bede miala tam net w domu, choc na razie Pawel szuka wiekszego mieszkania i nie wiem jak to z tym baedzie...Poza tym boj sie tego angielskiego jedzenia, bo bylam w Angli juz dwa razy po 3,5 mies i za kazdym razem tam przytylam :(
Oliwka21
30 stycznia 2008, 20:23To niesamowite kiedy staje się przed lustrem i w odbiciu widzi się coraz zgrabniejszą piękniejszą kobietkę, ehhh dla poczucia takiej satysfakcji warto znosić pewne niedogodności dietkowe :). Pozdrawiam cieplutko.Buziaczki :*
kapsell
30 stycznia 2008, 19:44ale ja nie potrafie co tydzien, ja codziennie staje na wadze przynajmniej 2 razy- najpierw rano zeby widziec ile ubylo a potem wieczorem zeby sprawdzic czy nie za duzo zjadlam w ten dzien.Zazdroszcze ci ze teraz patrzysz w lustro z usmiechem na twarzy...wiem to jest wspaniale uczucie, kiedys schudlam do 63 czulam sie cudownie