Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
pon


waga 61.5 nawet dobrze biorac pod uwage ze nie bylam w domu.  Zazwyczaj jak wyjezdzam na weekend z domu w gory to wagbo tam  podskakuje do gory:) zazwyczaj wracam o kilogram ciezejsza. :) Moze i pogoda tez miala na to wplyw bylo tak goraco ze nie mialam ochoty jesc.  Tak sobie ramiona spalilam ze teraz czuje jak szelki mnie ucieraja :(
Podsumowujac caly tydzien to bardzo udany, moze z powodu pewnego zdrowotnego stresu nie moglam jesc :( ale po wizycie u doktora okazalo sie ze wszyssitko jest ok

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.