Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
DZIEŃ 193... 17 dni do wyjazdu... praca...


Witajcie.. ja na chwilkę tylko.. dziś jak wiecie byłam w pracy... postanowiłam zwiększyć sobie limit do 1200kcal jak idę do pracy... ciężko mi być na nogach prawie 8 godzin i jeść 1000kcal.. spróbuję ... jak będzie lepiej to tego będę się trzymać....

aj i wybaczcie że do Was nie zaglądam dzisiaj.... nie mam sił...

tak więc dziś zjadłam:

* kawa rozpuszczalna z mlekiem, 2 kromki chleba razowego (69g), serek wiejski (195g), dżem truskawkowy light (53g) = 472.03kcal
* 4 kromki chleba (140g), szynka (11g), karkówka pieczona (40g), musztarda (5g), majonez (5g) = 437.77kcal
* piersi z kurczaka w cieście naleśnikowym (102g), kalafior w panierce (139g) = 412.16kcal

                                                                                             Zjedzone:
                                                                                                    1321.96kcal,
                                                                                             Spalone:
                                                                                                           420kcal.

Oj miało być 1200kcal.. no cóż.. przesadziłam... może nie było źle... i w pracy spaliłam.. Dziś śmigałam też na steperku 60 minut... wyszło 3000 kroków podwójnych.....

więc stan na dziś:


  • obwarzanka

    obwarzanka

    30 maja 2008, 18:33

    Jak masz bardziej pracowity dzień to powinnas więcej zjadać organizm i tak to przemieli. Trzymaj się dzielnie Pozdrawiam i życzę miłego weekendu :o)

  • mariamelia

    mariamelia

    30 maja 2008, 11:51

    Wg mnie dobrze robisz zwiekszajac limit kalorii do 1200. Sama widze, ze w pracy trzeba sie najesc, zeby miec sily i nie myslec o jedzeniu, zwlaszcza jak kusza slodycze, tak jak to jest u mnie w pracy. Rozumiem tez teraz doskonale permanentny brak czasu;) Caly czas "pracuje" rowniez nad tym niepodzeraniem. Tobie sie udalo: gratuluje! Widze jesz bardzo fajne syte posilki, mniej wiecej jem podobnie. Lubie jak piszesz menu, bo korzystam z pomyslow na uroizmaicenie. Co do cwiczen, to aeroby sa typowe na spalnie tluszczu, chyba ze sa bardzo intensywne i dlugotrwale - wtedy organizm czerpie glikogen z miesi i masa miesniowa spada. Troche cwiczen silowych (brzuszki) (na przemian z aerobami) jest o tyle dobre, ze zwieksza mase miesniową, co za tym idzie wiecej energii jest spalanej ( w miesniach sa mitochondria) no i ładniejsza jest rzezba sylwetki. Dobrym wyjsciem sa cwiczenia interwalowe: na przemian maly wysilek z duzym (np wolny bieg -sprint-trucht-sprint itd.) /Zamiescilam na pocz maja u mnie o tym artykul./ Buziaki!!! i udanego dnia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.