... wynik porannego ważenia: 67,8 kg... czyli od dnia porodu straciłam 10 kg :)
... znów jestem wykończona... mało spałam w nocy, wczoraj w dzień nie było się jak położyć...
... od około czwartej nad ranem trwa "walka"... trzy minuty ssania (no w porywach do pięciu), próba odłożenia do wózka... bardzo często nieudana (nasze Dziecko jak tylko poczuje "grunt" pod pleckami, budzi się momentalnie, choćby nie wiem jak mocno spało) i znów ssanie... lub pięć minut snu... i tak w kółko...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Brzoskwinkaa
4 października 2008, 20:36Nikt c tak nie doradzi beztrosko jak własna mama... ja z moją nie mialam najlepszego kontaktu, teraz jest lepiej... ale np. mama mojego chlopaka dziala mia na nerwy... nie wiem czemu :(
pikula
4 października 2008, 15:01Ale daje mamusi w kość ! Nie chce być ani chwili bez mamy ! To bedzie mamusi synuś !! Pozdrawiam i życze cierpliwości !! Pozdrawiam !
bezkonserwantow
4 października 2008, 09:09<img src="https://840805.siukjm.asia/img142/6093/lineczka14bt2.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/>
Brzoskwinkaa
4 października 2008, 06:49Może idź do pediatry albo poloznej i opowierdz o maratonach... albo odczekaj jeszcze kilka miesięcy :*
aga20051974
4 października 2008, 00:23Aniu zgadzam się z moniką735, ja tak spałam z moja córcia przez 5 pierwszych miesięcy, inaczej tak jak ona, nie spałaby pewnie wcale. Mała cierpiała jeszcze na refluks żołądkowy, wiec spanie na brzuszku jej pomagało, spała smacznie a ja się o nią nie bałam i sama też spałam.
aga20051974
4 października 2008, 00:18Aniu, patrząc na Danielka, aż chcę mieć drugie dziecko!!!! Słodki mały człowieczek. Pozdrawiam
Eleyna
3 października 2008, 23:51sliczna fotka
magdawska
3 października 2008, 23:16Witaj , ja tez po porodzie przy karmieniu tak straciłam ok10kg (pozniej zaprzepaściłam), moja mała tez tak zasypiała przy jedzeniu na początku no i nie przybierała na wadze przez to , nie zrób tego co ja,zaczęłam dokarmiać ją butelką ;/Pij sobie ziółka laktacyjne Dzidzia jest piękna:))))))))))))))))))))))))))
karolinapuk
3 października 2008, 22:54kochanussie malenstwo. moj nie chce teraz odstapic mnie na krok. od wczoraj wrocilam do pracy i koniec, gdy tylko zbliza sie godzina mojego wyjscia nie opuszcza moich rak pozdrawiam
tomija
3 października 2008, 22:53ja tez spałam z synkiem na piersi, bo inaczej nie spalabym wcale:))buziaczki dla Was:))
Fiona24
3 października 2008, 20:11musi być dla ciebie na pewno wyczerpujące ale widok tego śpiącego aniołka zapewne Ci to wynagradza. Jest cudny. Pozdrowienia dla Was
Kruszyna22
3 października 2008, 18:15ale on śliczniutki jest:) mmmm:)
Nattina
3 października 2008, 17:57a karmienie na leżąco? w jednym łóżku? Ja spałam z moimi dziećmi na początku, lepsze to niz wciąz całkowity brak snu. A na piersiach i brzuchu to usypiał naszego syna mój mąz. namów może twój tez tak pośpi z noc, dwie.
monika735
3 października 2008, 17:43położ się w duzym łożku spać, pod ręce podłoz poduszki, na podłoge połoz jakąs kołdre " w razie czego" i spij z dzieckien ma piersiach, ja sie naje to tylko przesuń żeby leżało na twojej klatce piesiowej na brzuchu, ja tak spałam z córka 4 miesiące, inaczej nie spałabym wcale :-)wszystkie zdjęcia z córka z tamtego okresu ma z nią na klatce piersiowej
tygrysekwpaski
3 października 2008, 16:38bo dzidzius cie strasznie kocha i dlatego chce byc przy tobie caly czas::D buziaki
alam
3 października 2008, 14:16Nie wiem, czy to była wzmożona potrzeba ssania czy bliskości, ale też nie mogłam od tak po karmieniu odłożyć maluchów do łóżeczka. Od razu się budziły. moje sutki odpoczywały właściwie tylko na spacerach, bo bujało. Najgorsze były noce, kiedyś zasnęłam podczas karmienia i o mało nie upuściłam dziecka. Od tego czasu brałam maluchy po prostu do siebie do łóżka. Nie było to zbyt wygodne, ale przynajmniej się wysypiałam, bo wystarczyło nadstawić w nocy odpowiednią pierś i dziecko ssało a ja spałam dalej. Pampers spokojnie wytrzymywał do rana. Jednak potem były problemy z zaakceptowaniem własnego łóżeczka, ale to chyba z powodu braku zdecydowania z mojej strony :)Potem tzn. po roku :) Ale wcześniej, gdy byłam jeszcze na macierzyńskim, często po prostu w ciągu dnia kładłam się z maluszkiem i spaliśmy razem, aż nadrobiłam zaległości w spaniu. Mąż pracował i nikt mi nie pomagał. Ale w domu nie musi być na błysk. Wybrałam raczej dobrą atmosferę :) Zatem każda z nas przechodzi przez podobne problemy i każda jakoś sobie z nimi radzi. Każdy sposób jest dobry. Ty na pewno poradzisz sobie w najlepszy dla siebie sposób! Pozdrawiam!
gduska
3 października 2008, 14:00Co do wagi to mowilam Ci, ze tak bedzie :-) Juz niewiele Ci zostalo do 60kg, zrzucisz bez problemu. Co do karmienia to pomalu nauczycie sie siebie nawzajem i w koncu bedzie dobrze. Ciesze sie, ze mezus Ci pomaga, to bardzo wazne! Kochana musze napisac, ze wlasnie zobaczylam podobienstwo Danielka do Ciebie...az jestem w szoku, jak bardzo ma cos z kazdego z Was. Rzadko sie to zdarza bo na ogol u dzieci tak malenkich nie widac jeszcze podobienstwa :-) Buziaki dla malego przystojniaka!
leszczyna5
3 października 2008, 13:34śliczne to zdjęcie ...
dora77
3 października 2008, 13:27już masz 10 kg w dół, to super wynik, znam twoje męki bo mój Igni tez słabo ssał, za to ze spaniem nie było problemów, spał zawsze i wszędzie, czy to w wózku czy na weraslace czy w swoim łóżeczku, pa
hemi7
3 października 2008, 12:41No zobacz jaki z niego łobuziak...tak mamę męczyć.. A jak śpi to wygląda jak Aniołek:)) Niezłą ma minkę na tych "męskich rozmowach" :)) Postaraj się jednak nie trzymać go ciągle przy piersi...jak już ciągnie mleczko to nie pozwól mu zasnąć, wybudzaj go delikatnie....a potem go odłóż do łóżeczka...nawet jeśli będzie płakał..to nie podchodź od razu. Niech chwilkę popłacze, a potem przedłużaj te chwile kiedy do niego nie podchodzisz....mów do synka, zeby wiedział ze jesteś blisko. Wiem, że teraz to słodkie maleństwo i to sama przyjemnosc tulić go w ramionach...ale sama przyznasz że to męczące. A potem będzie jeszcze gorzej jeśli tego nie zmienisz. Bądź cierpliwa i konsekwentna w działaniu. Podrawiam