Pierwsza wizyta u dietetyka. Nie ma już we mnie takiego strachu, jaki nosiłam w sobie na samym początku. To zasługa Niusi i Niki - obie dość szczegółowo opisały mi, czego mogę się tam spodziewać. Możecie się spodziewać szczegółowej relacji z tej wizyty.
Tak, jak zadeklarowałam publicznie, każdego dnia spaceruję z małą. Od jutra czeka mnie dodatkowo robienie zakupów. Naprawdę widzę, że rodzice są ze mnie dumni.
Gdy siadałam dziś do komputera, buzia sama mi się uśmiechnęła, gdy zobaczyłam, że znów jesteście przy mnie tak olbrzymią ilością energetyzujących mnie komentarzy. Powiedziałam nawet do córci leżącej obok w łóżeczku: na Twoje Ciocie to zawsze można liczyć:-).
Mamie przekazałam oczywiście pozdrowienia, które tak licznie od Was otrzymała. Wzruszyła się szczerze moja mamusia! Mało tego, nałożyła nawet okulary i każdy z Waszych komentarzy pod moim ostatnim wpisem przeczytała osobiście. Na jej prośbę przekazuję więc Wam wszystkim moje Kochane wielkie podziękowania i gorące pozdrowienia.
Wiecie, muszę o czymś dziś Wam powiedzieć. Jak zwykle w południe poszłam z małą do parku. Gdy mijałam pewną elegancką panią w wieku mojej mamy, ta zatrzymała się i pyta mnie prosto z mostu: a pani to już tak codziennie będzie tu spacerować?
Wychwyciłam tą ironię w głosie i spojrzeniu. Kiedyś pewnie uciekłabym w milczeniu, ale nie tym razem. Odpowiedziałam: droga pani, ten park jest na szczęście tak duży, iż jest duże prawdopodobieństwo, że nie będziemy na siebie więcej wpadać jeśli moja aparycja gwałci pani odczucia estetyczne.
Zostawiłam kobietę z rozchylonymi w dość śmieszny sposób ustami. Nic nie odpowiedziała, chyba była zaskoczona tym, że ja wogóle to skomentowałam. Wcześniej pewnie uciekłabym nic nie odpowiadając. Ale nie teraz:-). Zbyt dużo siły i energii wlewacie we mnie każdego dnia za co ogromnie Wam Wszystkim dziękuję!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Nika85
19 stycznia 2009, 00:28Widzisz jaka dobrze wychowana jesteś...:) Pewnie zasługa w dużej części po stronie mamy leży, dla której i dzisiaj serdeczne pozdrowienia przesyłam:). Większość z nas spotyka na swojej drodze ludzi zwyczajnie głupich i pozbawionych jakiegokolwiek wyczucia. Ja takiej kobiecie parsknęłabym zwyczajnie śmiechem w twarz, nie zaszczycając jej najmniejszym nawet komentarzem. Twoja metoda chyba jednak kulturalniejsza była... Powinnam zdaje się, zacząć brać z Ciebie przykład;). Trzymaj się cieplutko:). Czekamy na sprawozdanie z wizyty u dietetyka;).
wb1987
18 stycznia 2009, 23:43bardzo sluszna reakcja w stosunku do tej kobiety! ciesze sie, ze nie dalas sie jej zdominowac i pozbawic determinacji i sily do dzialania.. musisz zdac sobie sprawe, ze pewnie jeszcze nie raz przytrafi Ci sie podobna sytuacja, ale pokazalas, ze doskonale sobie z nimi dasz rade:)
epica
18 stycznia 2009, 23:42A propos tej kobiety w parku - dobrze jej powiedziałaś! Ja już mam wyrobioną opinię o takich ludziach co niby elegancja, dobre wychowanie i tak dalej a tu się okazuje, że... po prostu cham i prostak. ;) Jesteś wielka Aniu! :) No i powodzenia jutro. :) Trzymaj się cieplutko. :*
ewarola
18 stycznia 2009, 23:15kochana poradzilas sobie super z kobieta z parku, tak trzymac, zycze powodzenia u dietetyczki pozdrawiam
dziejka
18 stycznia 2009, 23:13pisałam CI ,że to Ty będziesz naszą motywacją.Jesteś WIELKA potrafiszz poradzić sobie z emocjami i z durniami.Buziaczki
didus3003
18 stycznia 2009, 23:02to twój anioł który stanął na twojej drodze ...
didus3003
18 stycznia 2009, 22:55tak trzymaj,starsze osoby niestety tak mają i trzeba im niekiedy odpuścic, ale dobrze zrobiłaś dogadując pewnie nie wszystko zrozumiała.Trzymam za ciebie kciuki na pewno dasz radę wierzę w ciebie.Twój pamiętnik czyta się z wielką przyjemnością POZDRAWIAM buziaki Kasia
bitniaczek
18 stycznia 2009, 22:49Swietnie sie czyta Twoje pelne optymizmu wpisy,to wspaniale byc swiadkiem jak rodzi sie nowa osoba,niby ta sama,a jednak nowa.Wytrwaj Kochana,a zobaczysz ,ze wszystko jest mozliwe
iwoncia1011
18 stycznia 2009, 22:43No Kochaniutka BRAWA Ci się należą, dobrze, że nie zostawiłaś bez komentarza tej WREDNEJ baby, park jest dla WSZYSTKICH. To, że jesteśmy większe nie znaczy, że nie możemy się pokazywać w miejscach użyteczności publicznej, trzeba było jej jeszcze dorzucić "A Pani to co tu robi... myślałam, że ŻMIJE to w lesie się spotyka..." Oj ja bym jej jeszcze pokazała hihi. Zadziwiasz mnie kochana swoją siłą, determinacją, odwagą... Sama czerpię z Ciebie wolę walki, cieszę się, że miałam okazję Cię poznać, choć to tylko wirtual, ale naprawdę Cię doceniam i darzę przeogromną sympatią :* życzę bezstresowej wizyty u dietetyka, pozdrawiam i mocno ściskam Ciebie, Maleńką, Mamuśkę i Tatuśka też :):*
juniperuska
18 stycznia 2009, 22:36Tak trzymaj :-)))))) Dziękuję za pozdrowienia i wzajemnie ściskam Ciebie, Twoją córeczkę i mamę, dla taty też są pozdrowienia:-) I gratuluję pierwszego straconego kilograma!!! Buziaczki i kolorowych snów i z wrodzoną niecierpliwością będę czekała na Twój jutrzejszy wpis;-) <img src="http://www.ekartki.pl/cards_files/2/2864_00030928.jpg">
rabarbar1974
18 stycznia 2009, 22:24Pamiętaj kochana jak najwiecej pewności siebie!!!To pomaga!
mafianka
18 stycznia 2009, 22:23Podziwiam twoją determinację i żałuję że nie mogłam zobaczyć miny tej kobiety. A gdy się zdarzy gorszy dzień... przeczytaj poniższe słowa, może ci pomogą, na mnie działają :) "Piosenka dla ptaka Kiedy podnieść się nie możesz i ogarnia cię zwątpienie wtedy nie płacz ptaku nie płacz. Podnieś głowę w stronę nieba uwierz skrzydłom własnym skrzydłom one kiedyś ci pomogą unieść się nad ziemię wstać. Lot twój będzie tak wysoki lot twój będzie tak daleki ile wiary i nadziei własnym skrzydłom możesz dać. A jak będziesz w pierwszym locie bliżej nieba dalej ziemi nie zapomnij tam w przestrzeni nie zapomnij tam w błękicie o tym małym skrawku ziemi gdzie powstało twoje życie."
anikagliwice
18 stycznia 2009, 22:15Wciąż mnie zadziwiasz. Tyle w Tobie determinacji i siły. To nie jest proste tak walczyć o siebie i swoich bliskich ale przy pomocy właśnie nich, przy wsparciu jakie dostajesz od rodziców i Twojej małej córeczki wszystko jest możliwe. Walcz kochana, walcz! A my tutaj cały czas jesteśmy z Tobą. Pozdrowienia dla mamy i buziaki dla córci. Dla Ciebie oczywiście też! :)
annaw25
18 stycznia 2009, 22:12Hehe!!! Brawa sie naleza kochana! Takim ludziom jak ta Pani moze trzeba by bylo wybudowac inne parki!! Na pewno sama bym tego lepiej nie zalatwila! Trzeba moze bylo jej dorzucic jeszcze, ze kupisz corce pieska, zeby miec jeszcze wiecej powodow do wyjscia;)! Pozdrawiam i zycze wytrwalosci!! A czuje, ze jej na pewno Ci nie zabraknie!
glupia0krowa
18 stycznia 2009, 22:09Może kobita nie miała złych zamiarów, a Ty tak z grubej rury hihi :) Ale tak czy siak, to dobra reakcja z Twojej strony, robisz duże postępy. Trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę. Nie stresuj się, nie przejmuj, lekarz jest dla Ciebie, dla Twojej pomocy. Czekam na relację. Powodzenia!
pyzatka
18 stycznia 2009, 21:53Super to zalatwilas, krowa jedna, takim osobom to trzeba dogadac, trzymam kciuki i pozdrawiam, bardzo lubie Twoje wpisy i z niecierpliwoscia czekam na kolejny co u ciebie
brzuszka
18 stycznia 2009, 21:52no to jeśli masz tylu aniołów, co cię motywują, to niesz teraz wyjscia! Musisz schudnąć, wyzdrowieć i poprawić jakoś swojego życia na każdym polu :) Trzymam kciuki :)
1JuLiA2
18 stycznia 2009, 21:29Jestem nowa na stronach Vitali i od razu trafiłam na Twój pamiętnik z czego ogromnie sie cieszę. Jesteś bardzo ciepłą osobą, a czytając Twoje wpisy to aż łza się w oku kręci. chciałam bardzo cie pochwalić za sposób w jaki odpowiedziałaś tej "miłej" starszej pani w parku i z wielką zazdrością obserwuję jak rodzi się w Tobie pewność, wiara w siebie i siła do przeciwstawiania się trudnościom. Spacery to pierwszy ważny krok na drodze do schudnięcia. Wcale nie trzeba zaraz biegać ani chodzić na siłownię tym bardziej że może to być dla ciebie zbyt obciążające Twoje stawy ale codzienne spacery i to godzinne to naprawdę godne pochwały. Trzymam za Ciebie kciuki i naprawdę wierze że się uda. A pani dietetyk pomoże Ci pozostać w tym postanowieniu. Zobaczysz będzie dobrze. Pozdrawiam
ElitY
18 stycznia 2009, 21:28jaki tekst:D na bank babke wyrwało z butów:D pięknie.....teraz pójdzie z górki...wystarczy odpierać ataki:P i stawać się coraz silniejszą :) idę spać :) dobranoc :***
wkmagda
18 stycznia 2009, 21:20trzymam kciuki za Twoją dietę i wszystkie Twoje postanowienia. I życzę Ci, aby Twojemu mężowi szczęka opadła na Twój widok - na widok pięknej, silnej i szczęśliwej kobiety jaką porzucił dla innej. Tak na marginesie to nie był Ciebie wart i tyle! pozdrawiam magda