Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
możecie mi mówić : Jaśnie Pani Dziedziczko


i po łąpkach możecie mnie całować
od wczoraj

prapradziad razem z kumplem odkupili od upadającego szlachetki dwie spore wsie i okoliczne lasy i pola
zrobili wielkie wzorcowe gospodarstwa, jedno rolne, drugie leśne
pradziad we własnej wsi ufundował Straż Pożarną, razem z remizą i dwoma sikawkami, i szkołę do spółki z potomkiem kumpla ufundowali (szkoła przetrwała zresztą do ostatniej reformy oświaty, piękna placówka z podwójnym boiskiem)
dziad (niestety) miał bardzo dużo dzieci i aż piątka przeżyła, i każde miało po co najmniej dwoje dzieci
ziemia się dzieliła i dzieliła i dzieliła ...
ale i tak kawałek wielkiego to wciąż jest sporo

po podpisaniu darowizny rodzice osobiście zadysponowali, żeby urządzić oblewanie
a my zrobiłyśmy zakupy
wiśniówkę wybrałyśmy, ciasto drożdżowe z truskawami i wielką pakę delicji
siedziałyśmy u nich do późna, tylko córki i rodzice, bez zięciów, wnuków i prawnuka, tylko my, jak przed laty
wspomnienia, gadania
(miedzy innymi się dowiedziałam, że moja babcia miała cudną damkę z plecioną osłoną na tylne koło, żeby się spódnica nie wkręcała, i że w jeden dzień z Mińska Mazowieckiego do Lublina zaraz po wojnie przejechała, a następnego dnia z powrotem, i że przed wojną dziadek i babcia zostawiali dziecko w rodzinie, a sami jechali na tydzień na rowery . . tak, tak, geny rowerowe mam w sobie z dwóch pokoleń)
(i jeszcze rodzice wspominali, że o roku znajomości mama zerwała z tatą i że oboje byli smutni i że tata pod żywopłotem, za którym była mama z koleżanką, że spacerował pod tym żywopłotem i gwizdał "ich" rzewną piosenkę i że wtedy mama do niego wróciła . . . oboje wczoraj próbowali ją zagwizdać)

dużo było tej wiśniówki
oj, dużo !
wróciłam do domu, wypiłam gorące ziółka na trawienie i padłam na łóżko przed tivi w opakowaniu
ścięło mnie całkiem
10 godzin snu prawie jednym ciągiem
prawie, bo :
bo w nocy się tylko ze skarpetek i z biustonosza wyplątywałam
bo Pan i Władca próbował ścielić i mnie przekręcał z boku na bok


ZRESETOWAŁAM SIĘ
i dobrze
i jestem Panią Dziedziczką na Włościach
(hehe, na kawałku włości..)


ps.
mama wczoraj w wyjątkowo dobrym stanie
trochę ją u notariusza zatykało z bólu pod łukiem żebrowym, ale potem pozwoliła sobie na aż prawie pełny kieliszeczek wiśniówki
dzisiaj na 13:30 jedno badanie, sercowe
jutro na 12:20 obrazowanie CT całej jamy brzusznej

ps2
ponieważ waga za wysoka wciąż się mnie trzyma, a ja nie mam czasu i zapału, żeby z nią teraz walczyć - no to zmieniam wagę na pasku
trudno i jednocześnie trochę mi to zwisa
60 kilo

  • wiosna1956

    wiosna1956

    7 czerwca 2012, 21:16

    tyż lubię wiśnióweczkę !!!!! pozdrawiam włościankę !!!!

  • dior1

    dior1

    6 czerwca 2012, 22:35

    Całować nie bedę, ale do nóg się kłaniam :) Myslisz, że ta nadwaga taka krótkotrwała? Ja w genach mam otyłośc, nie włości....... Byłam szczupła do 46 roku życia.....

  • renianh

    renianh

    5 czerwca 2012, 23:29

    Gratuluję ,ale nie do konca dowierzam ze waga cię nie zlosci ,to tak jakby mnie mialo nie zlościć 70 kg ,no chyba że chodzi o dziś ,przyznaje to dzień wyjątkowy.Co do ćwiczeń to kogo jak kogo ale Ciebie o zmęczenie aktywnością nie posądzam.

  • Hebe34

    Hebe34

    5 czerwca 2012, 22:47

    To b.dobrze ;-)) myślałąm,ze dostałas tak spontanicznie w spadku kawał ziemi ale skoro jest zadbany to b.dobrze ;-)))

  • Hebe34

    Hebe34

    5 czerwca 2012, 22:30

    No tak,ale jak znam życie to zanim będzie Jaśnie Pani Dziedziczka to przedtem będzie Niewolnica Isaura bo nie chcesz mi chyba powiedzieć ,ze ten kawal ziemi jest idealnie zagospodarowany . Przeważnie trzeba przedtem zakasać rękawy aby potem przechadzać się z duma po swoich włościach ;-DDD 3maj się Jola ;-)

  • alunia1960

    alunia1960

    5 czerwca 2012, 22:17

    Cieszę się z Tobą, mam nadzieję, że wiśniówka nie była kacorodna. A swoją drogą - fajnie jest mieć świadomość swoich antenatów, to umacnia, prawda? Pozdrowienia!

  • kitkatka

    kitkatka

    5 czerwca 2012, 20:17

    U mnie czego nie zabrali komuchy to przepierniczył mój tatuś. Zdrowia dla całej rodzinki. Pozdrówka

  • fiona.smutna

    fiona.smutna

    5 czerwca 2012, 18:01

    Lubię Cię czytać:) Po prostu:) I "zazdraszaczam" senoprów rodu. Moich już nie ma... zostało pokolenie moich rodziców i jedna warszawska ciocia mojej mamy na Starym Bemowie.... ależ zatęskniłam za nią właśnie.....

  • aganarczu

    aganarczu

    5 czerwca 2012, 16:51

    Kiedys ludzie inaczej spedzali czas i mysle, ze byli bardziej romantyczni niz teraz.

  • zoykaa

    zoykaa

    5 czerwca 2012, 15:30

    Panna Dziedziczka:)wielece sznowna Pani-pamietasz?z CZN?:)cmok

  • AuntJemina

    AuntJemina

    5 czerwca 2012, 14:20

    Jolu, ciesze sie razem z Toba i gratuluje rowerowych genów! :)

  • deepgreen

    deepgreen

    5 czerwca 2012, 13:03

    Jasnie Pani...to kapelusz teraz jak znalazl:-)Piekne takie rodzinne wspomnienia...Zdrowka dla wszystkich zycze!

  • asia0525

    asia0525

    5 czerwca 2012, 12:12

    całuje w łapki :)

  • elkati

    elkati

    5 czerwca 2012, 12:08

    hym... i tak bez zdjęć? żadnej dokumentacji z przejmowania (kawałka) włości? ;)

  • baja1953

    baja1953

    5 czerwca 2012, 12:01

    Jaśnie Pani Dziedziczko! Zaiste dziwna ta zażyłość, która nawiązała się między naszymi wagami...Zmówiły się małpy jedne...Słusznie i naukowo swoja wagę lekceważysz, inne rzeczy ważą teraz o wiele więcej... Jak to dobrze, że mam miała dobry dzień...Bo to i rodzinka przy boku, wspomnienia, i wiśnióweczka, i jedzonko dobre ...Oby jak najdłużej;)

  • Insol

    Insol

    5 czerwca 2012, 11:59

    i że rodzina się nie pozabijała o 'majuntki', no brawo!

  • kasperito

    kasperito

    5 czerwca 2012, 11:52

    Fajnie się dowidzieć więcej o rodzinie, a Ty chyba po babci masz zmiłowanie do roweru:)

  • Milly40

    Milly40

    5 czerwca 2012, 11:50

    Gratuluje, skoro się cieszysz. Ja mam rzeke, plaże rzeczną, pola,żwirownie i dom gdzieś w kieleckim (na oczy tego nie widziałam), każde w ilości jedna coś tam i klne to całe "bogactwo" na czym swiat stoi, bo same kłopoty. Dobrze że mama choc chwile ulgi miała, na wiśnióweczke !!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.