...a i niejedzenie w pełnym rozkwicie. Nie, nie "wzięłam się za siebie" - dopadła mnie grypa żołądkowa :] Jak na grypę wery lajtowo, ale i tak czuję się, jak.... yyy... no przecież nie napiszę, że czuję się jak kupa! :D Dzisiaj już jestem głodna, więc gut - wczoraj i przedwczoraj jadłam tyle co nic i w sumie żywiłam się jeno chlebem (z oliwą i solą, na ciepło - całkiem dobre wyszło :)). I ryżem. I wodą (wodą to chyba poiłam raczej, nie żywiłam? ;)). Nawet herbat nie chciałam, odrzuciło mnie na samą myśl - o kawie nie wspomnę... Dzisiaj kawa mi się zamarzyła z rana, ale jeszcze się boję. Może popołudniem sobie strzelę, na poprawę nastroju :)
Zosia także chorowała, w zeszłym tygodniu, dwa dni. Wojtuś w niedzielę i poniedziałek. Mnie trzyma najdłużej. Maciuś - jak na razie - się obronił. Ale za to ma zawalone zatoki, sama nie wiem, co gorsze :(
Nastrój dalej "taki so", ale przepracowywuję emocje i myśli. I wiem, że będzie dobrze. Za wszystkie Wasze komentarze bardzo serdecznie dziękuję - cieszy mnie na maksa to, że zostałam wzięta poważnie i nikt mnie nie "klepał po główce", ale i nie zostałam zrąbana zamaszyście... Z niektórych rad chyba nie skorzystam, chociaż bym chciała - ale to już odpiszę osobiście :)
Z zaległych newsów: byliśmy w któryś weekend w gdańskim ZOO , z przyjaciółmi. I dzieciarami, ofkors. Zocha przeszczęśliwa - jeździła na koniku, była w parku linowym, widziała TYGRYSA! I słonie. I niedźwiedzia. I żyrafy. I zebry. I foki. I małpy. I wielbłądy. I osiołki. I i i... :) Wojtuś większość czasu przespał w wózku a później z upodobaniem wielkim żarł piasek w piaskownicy. Tudzież frytki - na zmianę ;) Oglądanie zwierzaków miał w odwłoku :D Kajeczka z Konradkiem*** też zadowoleni - w parku linowym pokonywali swoje lęki i poszło im bardzo zacnie :):):) Super sprawa :)
Trzymajcie się dzielnie, jako i ja zamierzam :)
_____________________________________________
***"Kajeczka i Kondzio" (jak mówi moja Zochlina) to nie moje dzieci, to kuzynostwo Zosi i Wojtusia, dzieci Szfagierry. Ja mam dwójkę, nie czwórkę brzdąców. Chociaż - wszystkie dzieci nasze są ;)
agataw2
21 czerwca 2012, 21:16Witaj, nie znamy się jeszcze. Bardzo miło się "Ciebie" czyta. Nie wyobrażam sobie dnia bez kawy i to nie jednej. Przy odchudzaniu niestety trzeba ją ograniczyć i to mnie boli. Pozdrawiam
funnynickname
21 czerwca 2012, 12:03Thermal Pro? nie, to nie to, ale zasialas ziarenko ciekawosci :)
kilarka
21 czerwca 2012, 10:08Ja nie mam umiejętności tego typu, więc nawet nie próbuję :)
marusia84
20 czerwca 2012, 19:17Ja mialam jelitówę w niedzielę i poniedziałek :/ trzymaj się !!!!
Riposterka
20 czerwca 2012, 17:56Żyję ! :) Tylko ostatnio nie mam czasu zaglądać tu, jestem niezwykle rzadko i to tylko na chwilę.. Nawet nie ma u mnie w słowniku takiego słowa jak dieta... Nie mam na to ochoty. A jak u Ciebie
KaSia1910
20 czerwca 2012, 17:44Prez przypadek przeczytałam trzeci dzień bez trawy:)))) o
LauMar
20 czerwca 2012, 12:08Ale niestety zdjęcie nie mojego autorstwa :)
reniag84
20 czerwca 2012, 11:10oj to zdróweczka Kochana:**** hi hi Nasz szymuś po wizycie w zoo jak się go teraz pytamy jak ma na imię to mówi "SIOŃ":))) Miłego :**
NowaJaPoRazOstatni
20 czerwca 2012, 11:02oj, zdroweczka dla Was :)
kilarka
20 czerwca 2012, 10:49Z kawą może faktycznie poczekaj, bo sama wiesz... :) a reszta na priv ;)
Lizze85
20 czerwca 2012, 10:48A myślałam, że u Ciebie jakiś eksperyment bezkawowy, bo ja takowego próbowałam i nie wyszło :Dd Wracaj do sił Kochana :):**
Aziya
20 czerwca 2012, 10:37Zdrowiej szybko i z ta kawą to może jednak zaczekaj! Buziam!
KalinaS
20 czerwca 2012, 10:17kochana czym ty jeździsz? coś mi się kołacze że pisałaś kiedyś że masz terenówkę? robiłaś rekonesans ? potrzebuję auta terenowego z dużym bagażnikiem i żeby było w miarę niezawodne i mało paliło ( najlepiej diesla). Możesz coś polecić?
sky77
20 czerwca 2012, 10:13kochana to ZDROWIEJ SZYBKO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! od jutra lato :))))) buziole p.s. dzięki za akceptacje zaproszenia :)
Trollik
20 czerwca 2012, 10:07glod to oznaka powrotu do zdrowia...grypa zoladkowa to paskudna sprawa...pozdrowionka
BubblesDarling
20 czerwca 2012, 10:05A ja właśnie "pstryknęłam" Cię do "ulubionych ". I... patrzę, a Ty u mnie w komentarzach. Humor mi dzisiaj strasznie szwankuje, więc niezwykle tą zbieżnością wizyt pocieszona, przesyłam serdeczne pozdrowienia i życzę zdrowia :)
Amelia31
20 czerwca 2012, 10:03bo juz myslalam ze 4 :) Milego dnia!
Anankeee
20 czerwca 2012, 09:59Szybkiego powrotu do zdrowia życzę :) Ja bym bez kawy nie mogła funkcjonować... Bardzo bym chciała zabrać synka do Zoo, ale mieszkam w małej pipidówce i mam okropnie daaalekoo
Amelia31
20 czerwca 2012, 09:56Kochana zdrowka zycze. Ile Ty masz tegopotomstwa, bojuz w rachunkach sie pogubilam?:)