Nie no ja już tego nie rozumiem!!!
Święta zamiast za stołem to my na świeżym powietrzu a tu 3!!!!!!! kilo więcej???? ja nie łapię tego wogóle.... choć powiem szczerze że czuję się wielka choć na taką może i nie wyglądam.. wydaje mi się że puchnę no tak przynajmniej czuję... i kurczę nie wiem co z tym zrobić!?!?
Poradźcie coś!!!!! ciężko mi już okrutnie i marzę już o końcu...
Mam nadzieję że i Wam Święta się udały... my spędziliśmy je w większości na świerzym powietrzu... mam nawet kilka dowodów.... choć nie powiem bo w niedzielę było i świąteczne śniadanie u moich rodziców i świąteczny obiad u teściów ale potem już tylko ruch...
Kingusia ze ślimakiem - Wielkanoc
Family Day u nas w miasteczku - Wielkanoc
W Family Park - Poniedziałek Wielkanocny
Włochate krowy..
Z Kingusią ...
... i Grzesiem nad morzem...
Marzenie84
22 kwietnia 2009, 12:01kochana co tam u Was??nic nie piszesz:(Wszystko ok??
Marzenie84
19 kwietnia 2009, 11:38ale masz teraz prawo czuc sie opuchnieta.A ja Cie pociesze i powiem,że wyglądasz swietnie:))))
kawoszka
18 kwietnia 2009, 16:08Ooo lubię takie święta a nie jak u mnie za stołem ciągle potem człowiekowi tak puchną nogi że buty ledwo zakłada. Wagą się nie martw pamiętaj najważniejsze żeby maleństwo było zdrowe. Choć 23kg to sporo ale nie ma mowy po takim spadku wagi jaki miałaś wcześniej to musiało coś wrócić. Jak urodzisz to po porodzie pewnie będziesz miała taką wagę jak np ja teraz. Trzymaj się i bądź dobrej myśli. <img src="http://images.jellymuffin.com/icons/funny/images/icon206.jpg" alt="JellyMuffin.com - The place for profile layouts, flash generators, glitter graphics, backgrounds and codes" border=0><br>Myspace Stuff
mariamelia
16 kwietnia 2009, 09:41fajne zdjęcia, rzeczywiście miło spędziliście święta:)) Nie wiem jak to jest z tą wagą, może to rzeczywiście jednak woda zbiera się w organizmie. Ja to za duzo jem;) Marlenko, dziekuje Tobie, o tym co mi napisalas. Mam wyrzuty, ze tak czuje, ale i tak mnie to meczy. Ulga dla mnie, ze takie mysli sa normalne.. Wlasnie probuje przestawiac sie na cieszenie sie z tego co mam, a mam od zycia wiele, i zamiast na brakach i lękach, skupiac sie na tym co dobre. Troche to jeszcze chyba potrwa ale postanowilam zaczac:) Duzo sil i cierpliwosci na ostatnie dni!:)
Eleyna
15 kwietnia 2009, 11:26slicznie i kwitnaco wygladasz;)) Twoi rodzice i tescie mieszkaja tez w Anglii?? jak tak to fajnie, bo ja do moich mam ponad 1000 km niestety........pozdrawiam cieplutko
owieczek77
15 kwietnia 2009, 09:04Bardzo dziękuję Ci za życzenia świąteczne...Niestety świątecznymi się juz nie zrewanżuję - bo cosik za późno, ale życzę ci z okazji...powiedzmy dzisiajszej Środy - wszystkiego naj naj w każdy dzień - słoneczka, uśmiechu (takiego pięknego - jak na tych uśmiechniętych zdjeciach...), zdrowia i spełnienie co najmniej 3 największych marzeń. Ą co do wagi? nie przejmuj sie tak. To nie jest neverending story - będzie happy end :-) Póki co - wyglądasz super. Buźka!