3 tygodnie urlopu zleciało szybko. Za szybko. W tym roku padło na Austrię. Głównie Alpy ale potem Dolomity dla zmiany skały :) Większość dni spędziliśmy na ferratach lub jak mówią Austriacy Kletterstiegach (cóż to za romantyczny język:) (to takie ubezpieczone liną lub metalowymi prętami strome szlaki lub częściowo łatwe drogi wspinaczkowe) ale znaleźliśmy też czas na ogródki wspinaczkowe, a w te bardziej deszczowe dni, których na tym wyjeździe było za wszystkie słoneczne lata naszych urlopów, na zwykłe "chodzone" szlaki. Całodzienny ruch i wysiłek pozwoliły mi zachować wagę a nawet trochę spaść, bo na stosowanie diety po prostu nie było warunków. Kiedy szliśmy na wielodniowe drogi z nocowaniem w schroniskach brało się tylko lekkie rzeczy i takie które szybko się gotują, aby sarczył jeden kartusz gazowy, a kiedy decydowaliśmy się na drogi jednodniowe na camping docieraliśmy późno, więc zanim się rozbiliśmy i przygotowaliśmy posiłek jadło się nie dość, że późno to jeszcze dużo, bo czlowiek był głodny :(
Pomogły też kąpiele w lodowatych jeziorach (nad którymi w tym roku lądowaliśmy niemal codziennie o dziwo) bo dojście do siebie i właściwej temperatury kosztowało na pewno mnóstwo kalorii :) ale ze mnie takie wodne stworzenie, że jak już woda jest to trzeba się w niej zanurzyć :)
Tak czy siak wakacje się skończyły :( Niedziela upłynęła pod znakiem deburdelizacji mieszkaniai rzeczy wyjazdowych ale dałam radę uderzyć na stadion narodowy gdzie brat sędziowała finały Danons Cup (ależ te dzieciaki grały :) Poniedziałek pod znakiem niezłego zapier... w pracy. Trzy godziny zajęła mi segregacja rzeczy na moim biurku, które ktoś tam w czasie mojej nieobecności umieścił. Teraz muszę nadrobić to, co powinnam zrobić w czasie wyjazdu i to co spadło na mnie przez urlop macierzyński koleżanki:(
Ale byłam twarda - już w niedzielę zaczęłam stosować się do diety i do dietowych treningów. Mam nadzieję, że już na stałe. Trzymajcie kciuki panienki !!!
MARCELAAAA
11 września 2012, 13:08No nie może być inaczej -oczywiście że kciuki trzymam:)Ale miałaś super urlop:)
AnnetteS
11 września 2012, 11:20Oh brzmi switnie, widac ze mialas udane wakacje - 3 tyg! Jejku, marze o takim urlopie :P