W słuchawkach Backstreet Boys - Get Down i Everybody. Podrygując w sobotni wieczór w osobistej kuchni do wtóru chłopakom, pogryzając duszone krewetki w czerwonym sosie ze słodką kukurydzą - nagle doszłam do wniosku, że ten cholerny, chandrowo-depresyjny słoik z zakrętką i różową wstążeczką WCALE mi już nie jest potrzebny.
Wylazłam.
Niedziela też była niezła.
Poniedziałek, póki co, jest przyzwoity.
Słoiczek chowam do piwnicy, na ostatnią półkę, w samym rogu. Drzwi na kłódkę.
Ceną za ponad 2 tygodnie użalania się nad sobą jest przybytek prawie półtora kilo na wadze. Nie, to nie zawartość jelit. Nie, to nie spuchniecie. Nie, to nie jest wynik jednodniowy.
To gorzej. To trend.
Ze wstydem, ale uczciwie, przesunęłam pasek w znienawidzoną stronę, ku grubnięciu.
Papkowate pokarmy też mogą być wysokokaloryczne. Gotowanie dobrych posiłków, by sobie gorycz życia osłodzić jest zdradliwe, bo potem się zwisa nad garem co chwilę i je ( ale swoja droga, to ten żurek udał mi się bossssko!). Bezmyślne skubanie się kumuluje. Nadmierna podaż %% to też przecież kalorie.
Sprawdziłam vitaliusza, w stosunku do września i października dobowe wchłanianie kalorii wzrosło o 200, a czasami 300. I nie ma co tego usprawiedliwiać porą roku.
Znowu trzeba będzie pilnować paszczy i czekać tygodniami na efekty. A po drodze starać się unikać świątecznych pułapek.
Acha, jeszcze się pochwalę.
Rok 2010 - 4671 km
Rok 2011 - 4850 km
Rok 2012 - 4900 km (wczoraj)
.. a sezon jeszcze się nie skończył !!!!
Jeżeli nie spadnie śnieg lub deszczośnieg - to może przejadę moje wymarzone 5000 kilometrów. Od kilku lat próbuję i ciągle coś mi stawało na drodze.
W tym roku też, ten okropny lipiec i koszmarny sierpień. Ale się zawzięłam!
dam.rade.1958
20 listopada 2012, 06:06a ja jestem len...rower odstawiłam juz we wrześniu :(, ale w przyszłym roku tez sie zawezmę !!!!
dam.rade.1958
20 listopada 2012, 06:05I SŁUSZNIE, JA BYM MU JESZCZE TE RÓŻOWA WSTĄŻECZKĘ ZABRAŁA ! ( MAM NA MYŚLI SŁOIK )
renianh
20 listopada 2012, 00:10W tym roku 5 tysięcy pęknie jak nic.
zoykaa
19 listopada 2012, 20:21ja to byn tn sloik strzaskala..chociaz nie..on jedak niestety sie przydaje...
monalisa191
19 listopada 2012, 18:59Słoik jest na swoim miejscu i już nic nie powinno stanąć na drodze do 5000 :)
Ciupek
19 listopada 2012, 15:40To ten czas kiedy Nasze paski znów są w podobnych okolicach... Tylko mój raczej za sprawą głupoty niźli chandry...
haszka.ostrova
19 listopada 2012, 15:07W śniegu też da się na rowerze jeździć;) do 5 MEGAmetrów;) dobijesz bez problemu!
mania131949
19 listopada 2012, 14:56No powodzenia w pedałowaniu! Mnie to tyle się uda dopiero w następnym wcieleniu!!! Pozdrawiam.
dytkosia
19 listopada 2012, 13:38Trzymam kciuki za 5000... toż to tylko stóweczki brakuje. A słoik na śmietnik wrzucić :) koniecznie :)
ilonol
19 listopada 2012, 13:01Gratuluję samozaparcia...... a zjedzeniem to zawsze tak jest, że jest czasem z górki a czasem pod górkę....
agnes315
19 listopada 2012, 12:58ten słoik to Ty wypierdziel przez okno, niech się potłucze w drobny mak :)
justyna43219
19 listopada 2012, 12:51matko i córko i w ogóle ! 5000 ?! gratuluję i życzę dalszych sukcesów
sr.lalita
19 listopada 2012, 12:46Koniecznie się pochwal rezultatem! Ja zrobiłam jak Dorota, tj roztopiłam masło, a miód nie :-)
asia0525
19 listopada 2012, 12:40Powodzenia!!!
sr.lalita
19 listopada 2012, 12:17Wow, kobieto, gratuluję 4900! Wystarczą ci 2-3 przejażdżki by dotrzeć do 5 tysiaków! Walcz!!! :)