Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dawno nie pisałam...


Naprawdę dawno... Bo się czułam bezradna i rozczarowana. Kiepski czas na trzymanie się diety - święta, sylwester, impreza zespołu, impreza firmowa, urodziny - moje, brata... ciągle coś.

I dobija mnie fakt, że trzymam się diety bardzo na serio przez, powiedzmy, dwa tygodnie, chudnąc jakieś osiemset gramów, po czym po dwóch dniach odpuszczenia TROCHĘ, bo obżerania to już dawno nie pamiętam... mam z powrotem te osiemset gramów na sobie.... :-( I poczucie porażki... jakieś nieustanne...

Tylko że chyba nie mam wyjścia... podjęłam decyzję i chcę się jej trzymać. Ile by to nie miało kosztować... Zgubienie pięciu kilogramów miało potrwać miesiąc... Dziś się zastanawiam, czy w ogóle jest możliwe...  No to trzeba się przekonać ;-]

Dobrze, że są te uśmiechnięte dziewczyny obok... Jeśli one mogą, to ja też!

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.