Cieszą mnie postępy moich podopiecznych, zarówno tych małych jak i dużych. Dzieciaki, te początkujące coraz sprawniej robią pady - a to na tym etapie najważniejsze. Te bardziej zaawansowane coraz lepiej robią zadane im rzuty i czasami aż miło popatrzeć. Co do dużych księżniczek no to sama radość, postępy widać gołym okiem - już nie czują się takie zagubione w świecie sztuk walki, wydają się być bardziej pewne siebie i niezmiennie zadowolone z treningów, a to ważna sprawa.
Przy okazji trochę prywaty. 16 marca organizuję małe warsztaty z samoobrony dla Pań. Nie jest wymagana umiejętność chodzenia po ścianach i robienia salt pod sufitem więc zapraszam wszystkie chętne Panie - ostatnio było bardzo miło i wesoło, liczę że tym razem będzie podobnie. Zapraszam
mikelka
5 marca 2013, 09:59hmm szkoda ze mieszkam za siedmioma gorami i siedmioma lasami ;)