Moje bycie na diecie w minionym tygodniu było i jak by nie było. Przyzwyczajam organizm i siebie. Jednocześnie odświeżam wiadomości o zdrowym odżywianiu. Od dziś jestem trochę na diecie south beach a trochę 1200 kcal. Wszystkie zasady diety south beach będę w stanie zrealizować dopiero jak trochę owoców zniknie z palcu. Na razie ostawiłam arbuza i nie jest to łatwe.
Co do wyznaczonych celów to prawdopodobnie w listopadzie będzie koncert mojego ulubionego zespołów i chcę na niego iść w moich granatowych opinających spodniach w które teraz raczej się nie zapinam dodatkowo w koronkową czarną bluzkę na ramiączkach, która w tej chwili zdecydowanie za bardzo mnie opina. Później wrzucę zdjęcia mojego wystrzałowego stroju.
haszka.ostrova
20 sierpnia 2009, 21:37A cóż to za zespół? :)