pot sie leje, ale daje rade :D
od wczoraj dorzucilam sobie jeszcze Tiffany Roth i robie najpierw Jillian level 2 , a potem robie Tiffany na talie , a potem na posladki . po wycisku z Jillian , cwiczenia modelujace sa dla mnie jak odpoczynek , a i tak czuje mega zakwasy po nich :)
co do jedzenia dzis to wyglada tak :
sniadanie 10.30 ( wiem,ze pozno, ale maz daje pospac rano ;) ) - 3 sadzone + 3 male kromeczki razowego - taaak, wiem ze duzo, ale sniadanie musze miec porzadne ;)
II sniadanie 13.30 - 30 gram kaszy jaglanej z tartym jablkiem - pyyycha ( moze doloze jeszcze troche tej kaszy ;)
obiad 16.30 - mielony z surowka z kiszonej kapusty i marchewki
podwieczorek - miska salatki ( salata lodowa, papryka zolta, czerwona , ogorek i troche jogurtu naturalnego ) . moze jeszcze garsc migdalow poskubie :)
kolacja 20.00 - puszka czerwonej fasoli ( 249 gram ) + puszka mlodej marchewki 265 gram .
podwieczorek nie ma swojej godziny - jak zglodnieje pomiedzy obiadem, a kolacja to zjem ;)
i tak mysle czy nie machnac troche dzis jeszcze rowerku stacjonarnego :>
hu hu ;)
ambus
4 maja 2013, 14:49Też ćwiczę z Jillian, ale dopiero 4 dzień level 1. To moje wyzwanie na maj. Myślałam, że z dnia na dzień będzie łatwiej, ale widzę, że cały program daje popalić;) I dobrze niech się leje pot i ubywają kilogramy;) Powodzenia
Lumoss
4 maja 2013, 14:17Wow podziwiam i gratuluję wytrwałości!