Wczoraj ważyłam 87 kg, dziś, po szaleństwach pierwszokomunijnych i kolacji pokoncertowej u księdza proboszcza na Bajkowej, 87,3 kg. Nie jest źle!!
Jakoś przeżyłam ten weekend, choć był bardzo intensywny. 3 koncerty!!!
Ale satysfakcja jest ![]()
Gorzej było z rowerkowaniem, bo ukręciłam mniej aż o 100 km niż w zeszłym tygodniu, ale mam nadzieję, że w tym nadrobię, bo mam wolne od prób, a i przecież w czwartek i piątek jest wolne ![]()
Przydałoby się trochę w domu dokładniej posprzątać, a nie tylko po łebkach, ale kto by się tam takimi szczegółami przejmował. ![]()
Jeżu, jak mi się nie chce iść do roboty, niech ktoś mi da kopa na rozpęd!
benatka1967
27 maja 2013, 08:37ja po wyjeździe też jeszcze rozleniwiona w pracy ale pocieszam się ,że to tylko 2 dni - u ciebie jeden dzień więcej to dasz radę :) niedługo wakacje !!!