Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
P90X lean 8 dzień - 2 tydzień


Tydzień dobrze zaczęty - pobudka przed 7 i od razu trening. Core Synergistics bardzo mnie wykańcza - jest mi trochę łatwiej niż w zeszłym tygodniu, ale nadal to nie jest jeszcze "to". Chyba po prostu mam słabe mięśnie w tej partii ciała.

Od 7 do 9 było tzw. "nawadnianie".

Ostatnio odkryłam bardzo dobry sposób na to, żeby codziennie iść do kibelka. Wystarczy rano na czczo pić wodę dotąd aż jelita się ruszą. u mnie jest to 1-1,5 litra, a dopiero potem jeść śniadanie. To może być trudne dla osób pracujących, ale zazwyczaj można wcześniej wstać. Myślę, że jeżeli będę wstawać codziennie o tej samej porze to cały proces będzie szybszy (teraz trwa 2-4 godziny).

To nie powinno być żadne odkrycie, dziwię się, że dopiero teraz to zauważyłam. W dzisiejszych czasach odeszliśmy od higieny wewnętrznej, stąd tyle chorób. Człowiek prehistoryczny zaczynał dzień od szukania wody i pożywienia, co czasem wymagało sporo ruchu przed śniadaniem, a my w pośpiechu wypijamy herbatę lub kawę, które odwadniają i które organizm musi przefiltrować, żeby dokopać się do wody, zapychamy się kromką chleba lub bułką, które chłoną wodę i zaczynamy jeść zanim nasze ciało się rozrusza i przygotuje na spalanie. Odwodnienie, zaparcie i zmęczenie murowane.

Dobra, a teraz lecę do apteki na ważenie "pookresowe", a nie ważyłam się od 3 tygodni. Czuję, że przybyło mi mięśni, a centymetrów zbyt wiele nie poleciało, więc waga nic pewnie pokaże, ale po prostu muszę to wiedzieć!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.