Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
skoro biegałam przy...


...-10 stopniach to dlaczego mam nie biegać przy + 28? Jedno i drugie świadczy o tym że jednak mam bieganiową obsesje. Efekt dnia wczorajszego to 30 minut biegu i 5,4 km  Może nie dużo ale przy tym upale(zaznaczę że biegałam po 20.00) i przy okropnych zakwasach to szczyt moich możliwości.
Efekty pośrednie biegu już nie są tak rewelacyjne. Nie mogłam zasnąć. męczyłam się do 23.30 a o 4.00 rano obudziła mnie burza. Jestem padnięta. Czy na Was- biegaczy - też tak działa bieg? Ja jestem po nim rozbudzona i  pełna energii jak po 3 kawach. Nie chce mi się spać, a rano trzeba wstać o 5.10... i jak to pogodzić?

 Dietkowo jest ok. Cały dzień zajadam się truskawkami(nawet brzuch się już przyzwyczaił i nie mam już ataków bólu tylko pobolewa mnie przez cały czas)

Plany na dziś? ćwiczenia w domu(te działają na mnie zupełnie odwrotnie- jestem po nich padnięta i zasypiam szybciej) Teoretycznie nie mam na nie czasu bo jutro wyjeżdżam, ale w praktyce muszę poćwiczyć przynajmniej 15-20 minut bo nie przeżyję kolejnych zakwasów.
Dziś życzę wam chłodu i orzeźwienia :) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.