To juz naprawde 25 dni! Wow! Podlamana brakami spadkow w talii zmierzylam sie dzisiaj (oszukuje!) i mam 3 mm mniej niz we wtorek. Od razu mi sie poprawil humor.
Wczorajszy wieczor zakupowo - dokupilismy wszystko pod namioty, troche jedzenia (platkow Dukana wciaz niet :( ) dla nas i dla kota.
Poledwiczka zapiekana wyszla... strasznie twardo. Dosc smacznie, ale spodziewalam sie lepsiejszej. Natomiast sos czosnkowy (dodalam do niego tapenade) jest naprawde czosnkowy i naprawde ostry :D. Zostalo troche, wiec dzis zrobie tosty z serem i tym sosem. Zrezygnowlam rano z platkow dla niego:D.
menu na dzis:
1. serek bialy z kokosem (mniam)
2. salatka owocowa
3. krewetki w sosie pomidorowym z ricotta
4. jogurt
5. tosty z serem i pomidor (dzis dzien pomidorowy).
Jutro wyjazd pod namiot do Frejus na weekend. Trzeba bedzie porobic jakies kanapki. I kupic cos na grila:)