Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
do bani


Cześć moje Drogie

Dziś się nawadniam, bo jeść mi się za bardzo nie chce, chociaż o 6:00 wsunęłam trochę płatków z mlekiem, o 10:00 bułkę. Na obiadek chyba kalafior albo pojedziemy na pstrąga, się zobaczy.
w pracy atmosfera do dupy, jedna żmija chciała zwalić na mnie ( zły humor szefa, obgadywanie i inne bajkowe zachowania nie przystające do mojej osoby) -choleryczka je....na, ale inni pracują tu dłużej i znają jej pieprzony charakterek. Ubzdura sobie coś, wymyśli bajeczkę, łazi po ludziach dupe truje, a potem tego na kogo się uweźmie dostanie (mnie np. wczoraj na koniec dniówki w kiblu) i opierdala.... no szok przeżyłam i stałam jak wryta. Podobny wykręciła mi nr kilka miesięcy temu, padlina jedna ......ale wtedy to mnie przepraszała, bo się nie dałam, dziś musi po mnie spłynąć - nie będę się zniżać do jej pełzającego poziomu

i  już miałam humorek do bani wczoraj, dziś po mnie trochę spływa, bo widzę, że ludzie którym na mnie wczoraj gadała rozmawiają ze mną normalnie - jak zawsze
ale krwi napsuć umie
zamiast krwi jad żmii - poobcinać rączki nóżki niech pełza wśród swoich

no i dlatego jeść mi się nie chce tylko dużo piję - i latam do kilbelka - takki efekt uboczny
zaraz mi się skończy 1,5l butla

aaaaaaaaaaa, właśnie humorek poprawił mi sie na maxa, dostałam 383,11 zł z ZUS-u za L4 co leżałam z synkiem w szpitalu - ot taki mały zastrzyk gotóweczki :) juuupiii

No to słonecznego dzionka :)
  • Pokerusia

    Pokerusia

    19 lipca 2013, 12:28

    oj kochana żmije są wśród nas niestety...ja w przeciwieństwie do Ciebie jak mam nerwa obżeram się na maxa więc tu Ci zazdroszczę;-) zjadło by się dziś rybkę,zjadło...smacznego;-D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.