popołudniem późnym i wczesnym wieczorem testowałam nową oponę, na jezdni, chodnikach, ścieżkach rowerowych z kostki dauna fazowanej i nie, na szutrze, na ścieżynkach, polnych drogach, dziurawych jezdniach i plytach MONowskich
jest ok
prawie 56 kilometrów
trochę niechcący, bo w planach miałam tylko ciut ponad 20
po powrocie stek, kartofelek i cały kalafior, z tych mniejszych
wtorkowa waga pokazała mi niezasłużone 61,7
świnia!
toczymy z wagą spór "kto kogo przetrzyma"
ps.
wlazłam na wagę jeszcze przed samiutkim śniadaniem
61,4
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
aganarczu
28 sierpnia 2013, 15:59jeszcze sama nie plywa. Chociaz wcisnieta pod wode zaczyna przebierac nogami i rekoma. Zdjecie bylo robione przez profesjonaliste, ktory siedzial z aparatem pod woda majac na twarzy okulary i oddychajac przez rurke. Trener wrzucal dziecko do wody i pozniej je szybko wylawial :-)
sr.lalita
28 sierpnia 2013, 12:43Ale pedzisz na tym rowerze!
baja1953
28 sierpnia 2013, 12:02Gratuluję dobrego zakupu,..My na naszych rowerach przejechaliśmy już ok. 20 000 tysięcy kilometrów, przednie opony poszły na tył, a te łysawe z tyłu są teraz na przodzie...ciekawe ile można przejechać jeszcze? Pozdrawiam, gratuluję wagi, choć wiem, że wolałabyś o 6 kg niższą...ja też....
Nefri62
28 sierpnia 2013, 11:11jak się ma dobry sprzęt to km same lecą, zanim człowiek się opamięta. pozdrawiam i spadków wagi życzę
agnes315
28 sierpnia 2013, 10:56no nieźle, tak sobie niechcący walnąć 56 kilometrów :))) P.S. Toć ja własnie wodę upuszczam, bo to niemożliwe przytyć 2 kilo w jeden dzień, dlatego sądziłam, że tych dwóch kilo wody się również w jeden dzień pozbędę :(
aganarczu
28 sierpnia 2013, 10:45Waga juz niedlugo sie zlamie. Z Jola nie ma szans! Ale widac, ze z wagi niezla sucz skoro tak sie twardo trzyma :-)