Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powrót do biegania, luźny ale aktywny dzień.



A tak będą wyglądać przyszłe wakacje :)

Dziś przyznam się bez bicia, że plan mi nie wyszedł. Nie dałam rady iść na siłownię, bo przyznam szczerze, że trochę przeliczyłam się z czasem. Samo robienie zakupów zajęło mi ponad 3 godziny, do tego sprzątanie, no i nie obyło się bez drzemki. Tak jak przewidywałam po południ padłam.

Ale z drugiej strony te 3 godziny zakupów to był naprawdę intensywny ruch, bo latałam jak szalona chcąc załatwić wszystko jak najszybciej. Do tego miałam spory kawałek od sklepu do domu więc spacer zaliczony.

No i przed chwilą biegałam. 35 minut w szybkim tempie. Jestem zadowolona z tego jak poprawiła się moja kondycja od mojego pierwszego biegu, gdzie przerwy na marsz pojawiały się często no i bieg trwał maksymalnie 10-15 min truchcikiem. Dziś naprawdę pokazałam, że stać mnie na więcej i nawet na chwilkę nie zatrzymałam się! W sumie chciałam biec dłużej, ale niestety ponagliła mnie potrzeba fizjologiczna, hehe :D Jutro mam nadzieję, że poprawię dystans. Trasa to mniej więcej 6-7km, więc nie jest źle.

Dziś jeszcze w planach 15min z płytą na brzuch i A6W oraz Mel B na pupę.

Z jedzeniem dziś trochę w kratkę - nawet nie jestem w stanie określić czy zjadłam za dużo czy za mało. Biorąc pod uwagę to, że cały dzień miałam w ruchu to chyba raczej mało.

Z tego co sobie przypominam to:

-jabłko
-3 kromki razowego (w tym jedna to malutka piętka), z serkiem wiejskim, pomidorem, szczypiorkiem
-2 pałeczki z kurczaka pieczone w worku, 1/3 puszki kukurydzy, 3 ogórki (1 nie doczekał się zdjęcia :( )


-podjadłam trochę owoców - śliwki, winogrona, nektarynka
-2 marchewki, jogurt naturalny

Jeszcze w nocy, w podróży ok. 2 wpadły 2 kromki chleba z szynką, ale tego raczej nie liczę.

Wiem, że kolacja dziś szałowa. Zawsze jem coś konkretnego na kolację, jednak dziś nie byłam w stanie nic więcej przełknąć. Poza tym dziś nawet pory posiłków nie były regularne więc trudno.

Jutro już na pewno zabieram swoje 4 litery na siłownię. Aż mnie tam ciągnie, więc nie odpuszczę! Poza tym przewiduję jutro nudny dzień :)

  • ewcia.1234

    ewcia.1234

    1 września 2013, 12:31

    Ale na zakupkach spalilas :-)

  • Aguilerra

    Aguilerra

    1 września 2013, 00:13

    Kochana, na zakupach spala się miliard kalorii, dlatego tak często latam :D

  • spalina

    spalina

    31 sierpnia 2013, 22:01

    haha, dziś chciałam kupić sobie Nugatowego Góralka - pomyślałam o takich demotach i... odłożyłam go szybciej, niż wzięłam z półki. :D jednak takie foty przynoszą efekty ! ;-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.