Hejka moje kochane Vitalijki... dzięuję Wam za trzymanie kciuków....
z przykrością jednak stwierdzam, że ze spotkania nic nie wynikło.... niestety... okazało się że to miałaby być jedna godzina .. no moooooże dwie... i za grosze a do tego jeszcze musiałabym być na samozatrudnienu i jeszcze tam dojechać... to poodliczeniu wszystkiego zostałoby mi ok 0... więc sobie dałam spokój.... ech.. szukam dalej... bo nie pisałam Wam ale postanowiłam znów iść do pracy... miałam być w domu dopóki mały nie skónczy ok. 1.5 roku ale jak chcemy z mężem kiedyś w przyszłości myśleć o naszym własnym donu to po przemyśleniu i przeliczeniu wszystkiego stwierdziłam że muszę już wrocić choć na weekend.... i powiem Wam szczerze że brakuje mi już wyjścia do ludzi...
Poza tym wszytko w jak najlepszym porządku... dietka idzie super i z perspektywy czasu żałuję że poprzednim razem tak się męczyłam na 1000kcal... kucze teraz jem ok 1400 i jest ok i też chudnę... no ale dobrze że zmądrzałam.. :-)
oki spadam bo musze obiadek gotowac bo dziś teściowie wracają z Polski... ech...
miłego wieczornego niedzielnego lenuchowania.....
buziole!!!!
Eleyna
7 września 2009, 10:33........zycze i pozdrawiam cieplutko......powodzenia w szukaniu pracy zycze, ja tez postanowilam zaczac szukac jakiegos zajecia, wygodnie mi sie siedzi w domu, ale z tego pieniedzy nie ma niestety.........pa
kapsell
6 września 2009, 15:14acha to o prace chodzilo :)) no nic jak nie ta to inna :)))) powodzenia kochana i milej niedzieli