Witajcie Kochane (Kochani:)
Dzisiaj pierwsze ważenie po tygodniu mojego "nowego życia".
Wskoczyłam rano i ..... 74,1kg......tyle właśnie mi pokazała.
Szału nie ma, ale biorąc pod uwagę, że nie trzymałam się za dokładnie planu ćwiczeń na ten tydzień, to i tak się cieszę, że poleciało troszkę w dół.
Może ten spadeczek zmobilizuje mnie dziś do ćwiczeń, bo skoro już spadło to szkoda żeby znowu wzrosło.
W następny wtorek liczę na trochę więcej - no ale muszę się postarać.
EDIT 18:24
Właśnie poćwiczyłam z Ewką 35 minut ( całości nadal nie ogarniam, ale już niewiele mi brakuje) i dołożyłam 10 minut hula-hop:)
W dzieciństwie byłam mistrzem naszego placu zabaw w kręceniu hula-hop, miło było sobie przypomnieć te czasy - no i szło mi dzisiaj całkiem nieźle.
Z jedzeniem dzisiaj też nie szaleję. Mam jeszcze kłopot z tym, żeby jeść regularnie co te 3 godziny, ale myślę że do tego też dojdę.
Na jutro w planie mam orbitrek - minimum 30 minut na obciążeniu minimum 6. Ustawiam sobie zawsze program na 30 minut, a po tym czasie jeśli mam jeszcze siły przedłużam o następne minuty i jakoś leci ( łatwiej mi jest dołożyć, niż ustawić na więcej i się męczyć).
Walczymy dalej:)
leninto
15 października 2013, 15:16Brawo! Trzymaj się dalej:)
Landryna321
15 października 2013, 10:26Powodzenia ;) Samych spadeczków życzę ;D