Ostatnie kilka lat to chudnięcie - tycie - chudnięcie - tycie... mam dość... ile można... najgorsze jest to że wiem że to moja wina.... "ech... dziś mi się nie chce..", "i tak jestem gruba to jedno ciastko w tą czy w tamtą i tak wiele nie zmieni".... i tak w kółko... potem zryw na kilka dni a potem powrót... DOŚĆ DOŚĆ DOŚĆ!!!!!!
Założenie innego konta nie pomogło... zlikwidowałam je a po tygodniu stwierdziłam że wrócę tutaj... tutaj 5 lat temu się udało.... tutaj poznałam moje dziewczynki które pomagały i wspierały.... i choć niektóre zniknęły z Vitalii to część nadal tu jest... i mam nadzieję że choć czasem będzie do mnie zaglądać.....
Wiem że nie będzie mi łatwo... jestem 5 at starsza.... i co chyba będzie dla mnie najtrudniejsze do pogodzenia mam pracę na pełny etat a to znacznie skóca czas na ćwicznia i gotowanie....
ale spróbuję... jak nie spróbuję to się nie przekonam i całe życie będę chodzić i patreć na siebie z uczuciem " jestem gruba " a nie chcę tego.... chcę wkładac to co mi się podoba a nie to co ukrywa fałdki i niedoskonałości... chcę się podobać sobie... mężowi... czuć się dobrze w ubraniu.... bieliźnie... nago...
sobotę i niedziele pozostawiam sobie na zorganizowanie wszystkiego co mi potrzebne i ułożenie sobie jakiegoś planu... i od poniedziłku będę próbować walczyć z moimi zmorami...
jeśli ktosik zajrzy...
wróciłam....
malfinka86
2 listopada 2013, 10:54Trzymam kciuki! Don't give up!
luise
1 listopada 2013, 22:13hej, fajnie, że jesteś... na początek może polub siebie i nie bądź dla siebie taka surowa, nie musisz ćwiczyć wyczynowo i stosować drakońskich diet... sama najlepiej wiesz, że to nie jest dobry sposób, jak już zerkniesz na siebie powiesz - lubię cię ! - zmieniamy swój styl życia na zdrowszy ! nie dieta tylko właśnie styl życia... daj sobie luz, pozwól na pomyłki i wpadki (to wcale nie oznacza, że jesteś beznadziejna), nie rozpaczaj z powodu 1 nadprogramowej fałdki... wierzę, że potrafisz, że ci się uda ale zrób to na spokojnie... fajnie, że wróciłaś do nas ;P
marcelka55
1 listopada 2013, 21:42Wiesz co Ci napisałam w komentarzu pod NowOrNeverrr? Że znów zwiałaś... zwiałaś jak nie raz ja chciałam zwiać... i nie wiem co byłoby większą odwagą. Uciec i pogodzić się czy wciąż próbować mimo tylu porażek??? Cieszę się, że jednak nie do końca zwiałaś. Cieszę się, że jesteś. I znów życzę Ci powodzenia!!!
Ebek79
1 listopada 2013, 16:08A kuku:):) Super, że wróciłaś!!!!!!!!!! Dla Ciebie i dla nas:)