Jak widać po tytule, złamałam się i poszłam na
BASEN!!! :D A wyszło to tak, że chciałam z kimś poćwiczyć, ale koleżanka z którą chodzę na siłownie wraz z koleżanką z którą biegam szły na basen i mogłam albo iść z Nimi, albo sama coś robić, a jako, że postanowiłam, że ten rok ma być mój i mam się skupić na sobie i moim szczęściu, a nie na tym co ludzie sobie pomyślą postanowiłam pójść :D Tak się stresowałam i panikowałam, że na dekolcie powychodziły mi czerwone kropki:P Ale jak już byłam we wodzie to się wyluzowałam;) Pływałam ok 30 minut z przerwami oczywiście:P Masakra jakaś była xD Dawno połowy tych mięśni nie używałam:P I dziewczyny były bardziej wytrzymałe, ale ja też nie byłam aż tak zła, i pływałam szybciej niż One :D Później poszłyśmy na jacuzzi na trochę, zabawne uczucie jak się położy ręce na uda i tłuszczyk tak śmiesznie lata:P POZYTYWNIE :D
A dziś byłam już na siłowni 1,5h ;) Trochę tempo miałam słabsze, ale po wczoraj mam w połowie ciała zakwasy xP Dziś mi się skończył pierwszy karnet:D Byłam 15 razy, więc myślę, że dobrze ten karnet wykorzystałam;) Teraz tak myślę o karnecie na Fitness+cardio ;) Ale zobaczymy:) I koleżanka z siłownie chcę się wykruszyć właśnie na rzecz samego fitnessu :( A ja już się w siłownię wkręciłam...
Ja już zaczęłam:) Teraz Twoja kolej :*
Gosia8D
8 stycznia 2014, 17:51mmmm bardzo lubię pływać na basenie, ale sama raczej bym nie poszła. Fajnie,że byłaś z koleżankami :)