Dziś już nie czuje się jak rozjechana żaba Powinno być dobrze.
Skompletowałam już wszystkie mazidła do twarzy i ciałka, które mi się marzyły od grudnia. Będę się pięknić Nie mam już żadnego kosmetyku z parafiną, a moje pory tak zwariowały ze szczęścia, że zaczęły się pojawiać pryszczate niespodzianki ale bez paniki. Ja je ogarnę. Zaopatrzyłam się w pastę cynkową i zbiór receptur na domowe maseczki Absolutną nowością w mojej "kosmetyczce" jest maść propolisowa oraz żel na bazie leczniczej wody mineralnej wzbogacony wyciągami z aloesu i lawendy (rety, ja to brzmi... ) Kupiłam też olejek z pomarańczy, który dodam do oliwki do masażu rozstępów. A żeby mieć jeszcze większe poczucie, że robię dla siebie absolutnie wszystko co w mojej mocy, jest suplement o nazwie Silica.
Chociaż tak po zastanowieniu, do pełni szczęścia brakuje mi jeszcze kilku drobiazgów
lola7777
10 stycznia 2014, 10:26Ty wsiadaj na rower i pedaluj,bo na tluszcz nie ma kosmetykow:)
jamay
10 stycznia 2014, 09:45Nie wiedziałabym co z tym wszystkim robić :D Trzymam kciuki za upiększanie :)
montignaczka
10 stycznia 2014, 09:29no to zaszalałaś, działaj teraz :)
Zaczarowana08
10 stycznia 2014, 09:21Jak tutaj naturalnie :roll: Zapach pomarańczy