Dzień 6
Dzisiaj wzorowo...60 minut biegu i jedzonko jak należy. Po wczorajszej Mel B. mam straszne zakwasy ale lubię to uczucie
Jutro ćwiczenia zobaczę może zrobię skalpel, na razie nie robię przerwy w tygodniu, dopiero jak wpadnę w rytm na razie muszę ćwiczyć i biegać naprzemiennie każdego dnia.
Dziś na późne śniadanko były dwie paróweczki z szynki (powinnam zjeść jedną ale na razie ograniczam wszystko stopniowo) chlebka 50g, kawka z mlekiem, pomidor
Obiad: 2 kotlety ok150g z indyka (zamiast bułki dałam płatki owsiane), 100g ziemniaków z wody i sosik zrobiony z przetartych pomidorków z słupkami włoszczyzny (pychotka)
podwieczorek: 7 kulek winogrona
kolacja: 4 wafle ryżowe z solą morską, 90g twarogu chudego wymieszanego z 200g serka homo "świeżuch"(polecam jest pyszny i nie ma w składzie żadnych skrobii i żelatyn sam twaróg, śmietanka i cukier).
Wypiłam dwie szklanki soku karotka wymieszanym z naturalnym sokiem z ananasa
Serek niestety ma dość dużo kalorii i zjadłam go za dużo, ale po bieganiu mam wilczy apetyt.
Moja dietka jeszcze wymaga poprawek ale dziś kolejny dzień przetrwałam bez słodyczy, jeszcze tydzień i już mnie nie będą kusiły.Ja jestem zadowolona
Teraz herbatka i nocny seans filmowy.
Pochwalę się jeszcze moim nowym mebelkiem - choć tak naprawdę to jest stary ale udziergałam mu nową podusię i teraz można wygodnie zasiąść
w fotelu do filmu...
Kora1986
13 stycznia 2014, 09:56trzymam kciuki za kolejne dni bez słodyczy!
motylek278
13 stycznia 2014, 09:45Wyszedł śliczniutki.Dlaczego ja nie mam talentu do szycia?:(