Dopiero co sie cieszyłam,ze dwa dni zaliczylam wzorowo i co i d..a! ,nawet na rowerku zaczelam jeździć.
Ja chyba muszę zostawić vitalię i wrócić jak schudnę do 99kg,no bo tak to mi tylko wstyd,ze zaczynam,obiecuje a nie koncze.
Zreszta i tak pewnie tego nikt nie przeczyta.
Żegnaj Vitalio! Do zobaczenia mam nadzieję*-:
mama.julki
29 stycznia 2014, 16:52Nie możesz sie poddać , każdej z nas sie to zdazy ale to nie znaczy ,ze trzeba sie poddać:-) Siadaj na rowerek i kreć a na pewno chociaz po częsci uda Ci się spalić Twój grzeszek:-) Głowa do góry :-)
Ajvonkaha
29 stycznia 2014, 14:54Przeciez od czasu do czasu na jakiś grzeszek mozna sobie pozwolic, to nie tragedia - tylko potem wiecej czasu trzeba poswiecic aby to spacic. Trzymam kciuki abys sie nie poddawala.
Ademida
29 stycznia 2014, 14:45Nie obraź się, wypisujesz głupoty! Vitalia jest po to, żeby radzić sobie z problemem, a nie chować uszy i zapominać o odchudzaniu. Jedna słodka przekąska na dwa dni nie zniweczy twojego planu. Nie przy tej wadze. Spróbuj umawiać się sama ze sobą, że słodycze (w ilości normalnej) jesz raz na 2-3 dni. Zawsze tego batona czy czekoladę możesz spalić, przynajmniej częściowo. Mogę podrzucić jakieś mniej męczące ćwiczenia.