Dzisiejszy dzień zaliczam do udanych. Power na treningu był, forma taka sobie. Chociaż tyle. Bieganie i wszelkie jego wariacje ograniczone do minimum z powodu regeneracji łydki. W Środę wypada trening nóg więc nie chciałbym, by kontuzja przeszkodziła w ćwiczeniach. Dzisiejsze aeroby z sponsoruje worek treningowy z miejscowego " sportowego" .
Aaaaa... i spalił mi się blender. Tak więc dzisiejsza kolacja i jutrzejsze śniadanie nie będą podane w przystępnej formie:(
Kawałek kolacyjny dla lepszego trawienia. YEAAAH !
Havock
4 lutego 2014, 09:45Hmmmmm? Slucham ?
kalliope
3 lutego 2014, 23:15Blender R.I.P.... ;) Kurde, jesteś taki konsekwentny w dążeniu do celu... my baby to chyba nigdy tak mieć nie będziemy...
holy_
3 lutego 2014, 22:29Białko trawi się ~6h, w imię złotej zasady, że nie powinno się jeść go na wieczór, faktycznie - na kolację "jak znalazł".