Już po weekendzie. Niestety, nie poćwiczyłam tak jak planowałam. Miałam problemy ze stawem skokowym. Każde nadepnięcie sprawiało mi ból. Wiem że byłam sama sobie winna. Ćwiczenia poszły w odstawkę, niestety... Z dietą całkiem w porządku. Patrząc na to że byłam u teściowej, a z nią to ciężko po 1. jeść dietetycznie, po 2. jeść mniej. Zawsze wywiera presję "jedz, spróbuj, musisz zjeść" i tak w kółko. Udało mi się zminimalizować zło: 1/3 talerza rosołku, 1 kluska ciemna, kawałek pieczeni (sucha była) i sałatka. Dzisiaj rano zostałam znowu mile zaskoczona , waga znowu pokazała spadek:) Jak jeszcze 3 tygodnie temu miałam 64kg, tak teraz stopniowo wracam do normy (mimo że nie ćwiczę), dzisiaj rano na wadze 62,4 :) Jak dla mnie to bardzo duży sukces... Głowa do góry i idziemy do przodu!!! jeeeee... Zwiększe ilość ćwiczeń w tygodniu i będzie jeszcze lepiej. Może zdążę do 1 czerwca??
LUTY:
01.sob.------------------------------
02.nd.-------------------------------
03.pon.-------------------------------
04.wt.-------------------------------
05.śr.-------------------------------
06.czw.-------------------------------
07.pt.-------------------------------
08.sob.-------------------------------
09.nd.-------------------------------
10.pn.-------------------------------
11.wt.- ZUMBA / 60 minut /
13.czw.--------------------------------
15.sob.---------------------------------
16.nd.---------------------------------
17.pon.- bieganie po lesie /40 minut/
18.wt.-rower + ZUMBA / 60 minut /
20.czw.-
21.pt.-
22.sob.---------------------------------
23.nd.---------------------------------
24.pon.-
25.wt.-ZUMBA / 60 minut /
26.śr.-
27.czw.-
28.pt.-
reksio85
17 lutego 2014, 19:36do 1 czerwca to kawał czasu. po prostu cierpliwość + wytrwałość i do przodu :)
ewela22.ewelina
17 lutego 2014, 16:09wazne zeby sie nie poddawac:)
vitalia92
17 lutego 2014, 15:36u mnie teraz za to odwrotnie.. cwicze, ale z dieta dosc kiepsko ;/