Dzisiaj wcale nie na temat. Ważenie jutro więc jakieś bliższe informacje przy okazji.
Tak sobie dziś myślę, kurcze, mój facet ma przyjaciółkę (mieszka w USA więc po pewnym czasie moja wewnętrzna zazdrośnica spuściła z tonu) Piękna dziewczyna, blondynka, zęby ma tak białe, że chyba świecą w ciemności, cera idealna. Jedna z najbardziej towarzyskich osób jakie znam, bez przerwy sie uśmiecha, rozmawia, żartuje. I dziewczyny mimo tego, że (na moje wprawione oko) waży ok 100 kg przy wzroście ok 160 cm, faceci do niej lgną. Dziewczyna w ogóle jakby tego nie zauważa, że po prostu jest gruba, nosi mini, obcisłe bluzki. Chociaż zauważyłam, że czasami wstać jest jej ciężko.. Fika z moim facetem i robi sobie z nim zdjęcia, i w sumie ze wszystkimi, nie ma oporu przed takimi zachowaniami, chociaż nie zawsze to jest jakieś smaczne (czasami już działa mi to na nerwy, nie powiem) Tak bardzo zazdroszczę jej pewności siebie i czasami odnoszę wrażenie, że dla mojego chłopaka ja zawsze będę za gruba i powinnam z tym coś robić. A ona jest gruba i po prostu taka jest i jest dobrze. Nie wiem, czy to fakt tego, że mój facet ma taki stosunek, czy to bynajmniej moja wina, że na to pozwalam. Dziś z rozmowy przypadkiem wynikł super żart na temat tego, jak tlusta jestem. Nie przyjmuje w tej chwili tego typu żartów, nie od osoby, która nigdy mnie nie docenia. Jak mówie, powinieneś być dumny, to słysze nie przesadzaj. Nie cierpie tego słowa. ( Bynajmniej ze znajomymi mamy ubaw z tego, że moja wysoka kumpela schyla się jak wchodzi przez drzwi, a ja, że niby przeciskam się bokiem :D ) To wszystko jest we mnie, i jeśli sama się z tym nie uporam to mimo, że schudne wiele się nie zmieni. W sumie, 20 kilo minęło, a w środku jest to co było. Chyba stres ostatnich dwóch tygodni przed oddaniem pracy dyplomowej mnie przytłacza, bo straszny ze mnie nerwus ostatnio. Tyle pracy nad sobą..
Życze nam pewności siebie i żebyśmy pokochały siebie takimi jakie jesteśmy :)
Pigletek
31 marca 2014, 18:13Znam takie osoby jak ta laska z USA. Nie potrafię tego zrozumieć, zawsze byłam pełna podziwu. Nie wiem od czego to zależy. I najlepsze jest to, że im jest dobrze w tej tuszy, nie wyobrażam sobie, że mogły by być szczupłe. Mają to COŚ.
maggi764
18 marca 2014, 00:52aha nie mow mi ze jestes klucha .. 59 kg ??!! tozty mega doopka jestes juz :-) zostaw sobie troche poopy i cycka .. badz kobitka ;-)
maggi764
18 marca 2014, 00:49To prawda co piszesz , mowia ze 'pewnosc siebie'dodaje seksownosci ...jest wiele szczuplych kobiet na ktorych faceci nie zawiesza oka bo sa jak szare pokorne myszki ...ja tez mam problem typu , jestem za gruba non stop .. ostanio kumpel mi powiedzial ze podobaja mu sie moje nogi .. zbaranialam i zaczelam wymyslac 100 powodow dla ktorych ja ich nie lubie .. chociaz z pewnoscia siebie nie mam problemow .. jednak mam problem z akceptacja siebie. Z ta kolezanka z usa to tez pewnie jest ich 'kumpela' czyli nie zaden obiekt seksu ale poprostu jeden z 'nich' .. widzialam takie dziwne relacje ..ich 5 i ona jedna 'kumpela' i sluchaj to dzialalo ...wiec to mzoe byc to , oni ja lubia ale nie traktuja jak obiekt seksu.A co do wymogow faceta .. moj nie zauwaza zazwyczaj zadnych zmian .. ani nie jest nigdy mega dobrze ani mega zle .. generlanie zawsze jest .. OK ,.jak ostani raz zauwazyl ze schudlam .. myslalam ze zemdleje z wrazenia .. ;-) a jeszcze dodam odnosnie tych pozowan do zdjecia etc .. zawsze mnie wlasnie zastanawialy te usmiechniete zabawne grubaski ... ze potrafia sie zaakceptowac jakie sa i tak im dobrze. Ja jestem optymistka , usmiechnioeta .. ale otylosc mi zle wplywa na glowe .. pozdrawiam i sorki za dlugi wpis ;-)
virginia87
17 marca 2014, 21:0820 kg to nie lada wyczyn także głowa do góry i jedziem dalej :)
UlaSB
17 marca 2014, 00:04No takie zachowania są wybitnie nie halo, mój facet na przykład twierdzi, że nie widzi u mnie tych 10kg mniej :( I zawsze patrzy z niedowierzaniem, jak mówię, że wszystkie spodnie ze mnie lecą :/ Też oczekiwalabym trochę więcej wsparcia, ale już przestałam zwracać uwagę :( A co do grubych koleżanek, też mam taką jedną. Lata w legginsach (a nie powinna) i ma wszystko w dupie. A ludzie ją bardzo lubią. Ja też podziwiam taką pewność siebie, a z drugiej strony drażni mnie to. Chyba już nic nie poradzimy... :(
jacieprzepraszam
16 marca 2014, 23:22Masz rację na sto pro! Jeśli Ty nie pokochasz sama siebie to reszta świata też tego nie zrobi. :) A jak następnym razem Twój chłopak powie do Ciebie "nie przesadzaj' to osobiście kopnę go w dupę!