Witajcie.
Nie wiem jak Wasz, ale mój weekend na pewno pod względem diety nie należał do udanych. ok, w sobotę odpaliłam i zrobiłam Turbo spalanie, ale oprócz tego zjadłam chyba tonę jedzenia, a wieczorem, jako taką wisenka na torcie moge nazwac fakt wypicia alko- 2 piwa + jeden raz wódka z colą. Niedziela minela mi leniwie, nawet bardzo.
A dzisiaj, dzisiaj obudziłam się w średnim nastroju. Z wielkim trudem zebrałam się do porannych ćwiczeń, ledwo co zrobiłam całe turbo spalanie- byłam taka słaba, ze męczyłam się 10 razy szybciej niz normalnie.
Potem zjałam sniadanie- 2 jajka na miękko + 2 kanapki z salatą i pomidorem...A moje drugie sniadanie wyglądalo już gorzej- lody z pudełka...chyba 1/3 pudełka zjadłam. Nie wiem dlaczego, potem mialam wyrzuty sumienia.
eh... aaa, no i waga. waga stoi w miejscu. nie chudnę, nie tyję. dzisiaj sie zmierzyłam, W talii bez zmian- 63 cm, natomiast w biorach ubył mi 1 cm, mam teraz 97cm.
w planach mam dzisiaj jazdę na rowerze. ostatnio spaliłam 552kcal, wiec mam nadzieje, ze i dzisiaj się zmobilizuje i zrobie cos zeby spalic te uda, które wyglądają jak wiadra. Uh...na mnie czas, idę skosić trawę.
Miłego i aktywnego dnia !
kroooliczek89
15 lipca 2014, 20:19Czasem jest potrzebny taki weekend, żeby potem dostać większego kopa ;)
Peppincha
15 lipca 2014, 11:45O moja droga i tak powidziwiam ja bieganie odkładam od piątku bo ciągle mi coś wypada i chyba najwcześniej to pójdę w środę ...
spioszek16
14 lipca 2014, 23:11też ostatnio codziennie zaliczyłam mniejsze bądź większe wpadki i kończyło się na czekoladzie . Trzeba wziąć się w garść bo szkoda dni , ja już żałuje że mogłam mięć ładny tydzień za sobą a niestety dopiero pierwszy dzień ;(
niezapominajka33
14 lipca 2014, 13:26Czasami miewamy gorsze dni, a waga jak stoi to nie jest źle, gorzej gdyby rosła. Wybierz się na spacer, jeśli możesz w zaciszne zielone miejsce, pomoże. Jutro nowy dzień :)