Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

będę fit w wakacje !!! :))

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15017
Komentarzy: 222
Założony: 5 sierpnia 2011
Ostatni wpis: 4 sierpnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
pandzia1991

kobieta, 33 lat, Częstochowa

165 cm, 65.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

Witajcie :)

dość dawno mnie tutaj nie było z powodu natłoku obowiązków, ale już jestem :). dietowo nie najgorzej się trzymam, ale w zeszłym tygodniu 2 razy rower po godzinie i dwa razy treningi z ewką ( turbo i killer).

Dzisiaj zrobiłam rano turbo spalanie a potem wybrałam się na rower...cięzko było, ale dalam radę. :) 

co do jedzenia:

sniadanie: owsianka z rodzynkami, borówkami i łyżeczką miodu...oraz cynamonem :)

2 sniadanie: sernik an zimno z borówkami + borówki prosto z koszyczka

obiad: piers z kurczaka, 1,5 ziemniaka + kalafior i marchewka :)

siostra stwierdziła dzisiaj, że schudłam. Ok, na wadze wciąż tyle samo, ale rzeczywiscie- ubrania jakby luzniejsze.  oto fota mojej "metamorfozy". widac roznice? 

25 lipca 2014 , Komentarze (2)

Witajcie ;)

Dawno mnie tutaj nie bylo, ponieważ kilka dni spędziłam u przyjaciółki...Oj, dużo jedzenia, dużo kalorii zawartych w piwie i zero aktywności. Chociaż nie, tańczyłyśmy w jakieś grze na x-boxie :).

Po powrocie do domu miałam wilczy apetyt, zjadalam wiecej niż powinnam. z niezdrowych rzeczy pochlonelam chyba z 10 ptasich mleczek z milki oraz poł milki z oreo. Wczoraj zrobilam szarlotkę, więc tez nie obyło się bez słodkości.Na dodatek dostałam okres. Jestem spuchnięta jak balon,gdy weszłam na wagę pokazała ona 61.5- nie wiem czy to po tym weekendzie, czy też z powodu okresu. Mam nadzieję, że to jednak woda w moim organizmie, która się w końcu ulotni. ;P

Próbowałam dzisiaj ćwiczyć, ale ból brzucha pokrzyżował moje plany. zrobiłam 28 min killera- więcej nie dałam rady. Strasznie się czułam, ponieważ nie dość, że brzuch bolał, to jeszcze okresowe zmęczenie materiału dało o sobie znać... No cóż, mam nadzieję, że jutro już będzie lepiej. :)

Na sniadanie zjadłam dwie kromki chleba z serkiem moim ulubionym i pomidorem. 

Drugie sniadanie: nekarynka + jeszcze jakiś owoc ::)

Obiad: dorsz na parze + ryż pełnoziarnisty + warzywa :)

Miłego dnia !!:))

19 lipca 2014 , Komentarze (1)

Witajcie :)

Ajj..za tydzień nadejdzie okres- czuję to. Mam taki apetyt, że pochłaniam wszystko na swojej drodze. wczoraj zjadłam lody i szarlotkę babci ( 2 kawałki). Dzisiaj oprócz normalnego jedzonka też zjadłam szarlotkę...ogólnie jestem cały czas głodna i mam ochotę na laysy solone i na milkę z oreo.... -.- . Jutro wyjeżdżam do przyjaciółki na kilka dni, ona tez jest na diecie, więc nie będziemy zbytnio szaleć... oby ! :D

co do mojej aktywności 19 km na rowerze i wg endomondo spaliłam 670 kcal. Niebawem wyruszam ponownie na rower, lecz ta trasa będzie dużo krótsza, połowę tego, co zrobiłam sama. Jutro mam zamiar zrobić killera, a potem wyruszyć w podróż za jeden uśmiech.  :)

Oto moje zdjęcie po wczorajszym killerze...trochę to potrwało, zanim zebrałam się z podłogi.. :)

Miłego weekendu !! ;)

18 lipca 2014 , Skomentuj

Witajcie :)

Wczorajszy dzień niestety nie upłynął dobrze jeżeli chodzi o dietę… Jak już wspomianłam w poprzednim poście, wypiłam piwo ( jedno). Po powrocie do domu byłam tak głodna, że wsunęłam 9 (!!) pierogów z mięsem i ze szpinakiem. Potem kolacja- dwie kromki chleba z białym serkiem do ( coś a la almette) + świeży szczypiorek, oliwki i pomidor + zielona herbata. Po tym jedzonku pojechałam na rower, aby zrobić rundkę…ok, zrobiłam rundkę, ale nie w takim czasie w jakim bym chciała… bo najpierw spotkałam jedną koleżankę,z  która porozmawiałam jakieś 15 min, następnie po 15 km spotkałam druga koleżankę, która zaprosiła mnie do domu i uraczyła szklanką coli. Wypiłam ją, ale uwierzcie mi- okropnie smakowała mi ta cola. Może dlatego, że tak się od niej odzwyczaiłam? W sumie to dobrze, skoro mi nie smakowała, to nie będzie mnie kusiło w sklepie, żeby sobie kupić. :D

Dzisiaj wstałam z nową energią. J po wypiciu kawki, odczekałam około 20 min i zabrałam się za trening. Killer został wybrany na tego, który miał mi dostarczyć nowej dawki endorfiny. Tak też się stało. Wykonywało mi się go lepiej niż poprzednim razem, gdy nie mogłam zrobić kilku rodzajów podskoków, bo od razu łapała mnie kolka. Dzisiaj było lepiej. Kolka złapała mnie tylko raz i to pomiędzy 2 a 3 rundą, czyli już pod sam koniec. Na całe szczęście kolka nie była na tyle uciążliwa, abym musiała przerywać ćwiczenia. J także zrobiłam wszystko, dotrwałam do końca, wylałam z siebie siódme poty i jestem z siebie dumna. Dzisiaj czeka mnie walka z odkurzaczem i środkami czystości, ponieważ chcę ogarnąć dom dzisiaj, tak, aby jutro mieć wolne. :D Planuję też zrobić rundkę na rowerze, bo widzę, że taka wyprawa dobrze wpływa na moją kondycję. Nie wiem czy mi się to uda, bowiem pogoda w mojej miejscowości jest dość niepewna.

Moje dzisiejsze menu:

Śniadanie: 1 kromka chleba z białym serkiem do smarowania, pomidor, świeża bazylia, wafel ryżowy z pomidorem i bazylią + 2 jajka na pół-miękko. + zielona herbata

II śniadanie: planuję zjeść jakieś owoce ( jagody/ maliny/ nektarynki) , może zrobię koktajl . ::)

Obiad: ryba na parze + warzywa na patelnię ( przygotowywane bez tłuszczu) + ryż brązowy

Kolacja-> ha, tutaj pojawia się problem, ponieważ dostałam zaproszenie od kuzynki na gołąbki, więc na kolację zjem gołąbka. Niezbyt dietetycznie, no ale …skoro młodsza kuzynka SAMA ma zamiar je przygotować, to trzeba poznać ten ukryty talent kulinarny. :)

Pozdrawiam i życzę miłego dnia !! ;)

17 lipca 2014 , Komentarze (3)

Witajcie ! 

Od ostatniego wpisu moje nastawienie znacznie się polepszyło. :) We wtorek co prawda nie ćwiczyłam, ale pod wieczór wybrałam się na rower, gdzie wg. endomondo spaliłam 697kcal, więc nie jest zle. :) z dietą wtorkową było nieco gorzej, bo na obiad pierogi, tu jagodzianka...i same wiecie- wyrzuty sumienia, dlaczego pochłonełam takie puste kalorie. 

Wczorajszy dzień natomiast spędziłam bardzo aktywnie. Jak co dzień rano, wstalam, wypiłam kawę i zabrałam się za trening. Na "ruszt" poszła ROZGRZEWKA Z EWĄ CH., a trening właściwy to SZOK TRENING. wylałam z siebie siódme poty, bowiem zarówno na dworze, jak i w moim domu jest permanentna sauna. Następnie w obawie przed wysluchanymi prognozami na popołudnie, około godizny 12 wybrałam się na rower, zrobilam jakieś 18 km w 50 min. Mogło być lepiej, aczkolwiek nie narzekam . :) potem zjadłam obiadek: spaghetti pełnoziarniste z sosem pomidorowym wlasnej roboty - pyyycha.  na podwieczorek przyswoiłam miseczkę jagód oraz nekarynkę. Na kolację zjadlam dwie kromki chleba żytniego z białym serkiem, pomidorem, bazylią oraz czarnymi oliwkami...aha...i ciasteczka belvita. po takiej kolacji, moja przyjaciółka zadzwonila do mnie, czy nie wybrałybysmy się na rowery. Ja, jako zakochana w wyprawach rowerowych oczywiscie przystałam na jej propozycję. Zrobiłysmy 20 km na rowerze, ale tempo trochę wolniejsze od tego, którym jeżdżę sama.

Dzisiejszy dzień zaczął się od ważenia. Waga pokazała 60,4 kg....jeszcze kilka kg i będzie dobrze... na sniadanie zjadłam 2 wafle ryżowe + jajecznicę z 2 jaj, z pomidorem, szczypiorkiem i czarnymi oliwkami. Oczywiscie, dzien zaczelam od kawy z mlekiem i cukrem ! :P dzisiaj mam w planac piwo z kolegą, ktore obiecałam mu od jego obrony, ale wypiję jedno i bez soku ! a wieczorem może poćwiczę ( piszę "może", ponieważ po wczorajszym aktywnym dniu moje pośladki wołają o przerwę od ćwiczeń...)

własnie zrobilam zdjęcia..nie wiem czy widac jakąś poprawę...

życzę MIŁEGO I AKTYWNEGO DNIA !!! ;)

14 lipca 2014 , Komentarze (5)

Witajcie.

Nie wiem jak Wasz, ale mój weekend na pewno pod względem diety nie należał do udanych. ok, w sobotę odpaliłam i zrobiłam Turbo spalanie, ale oprócz tego zjadłam chyba tonę jedzenia, a wieczorem, jako taką wisenka na torcie moge nazwac fakt wypicia alko- 2 piwa + jeden raz wódka z colą. Niedziela minela mi leniwie, nawet bardzo. 

A dzisiaj, dzisiaj obudziłam się w średnim nastroju. Z wielkim trudem zebrałam się do porannych ćwiczeń, ledwo co zrobiłam całe turbo spalanie- byłam taka słaba, ze męczyłam się 10 razy szybciej niz normalnie. 

Potem zjałam sniadanie- 2 jajka na miękko + 2 kanapki z salatą i pomidorem...A moje drugie sniadanie wyglądalo już gorzej- lody z pudełka...chyba 1/3 pudełka zjadłam. Nie wiem dlaczego, potem mialam wyrzuty sumienia.

eh... aaa, no i waga. waga stoi w miejscu. nie chudnę, nie tyję. dzisiaj sie zmierzyłam,  W talii bez zmian- 63 cm, natomiast w biorach ubył mi 1 cm, mam teraz 97cm.

w planach mam dzisiaj jazdę na rowerze. ostatnio spaliłam 552kcal, wiec mam nadzieje, ze i dzisiaj się zmobilizuje i zrobie cos zeby spalic te uda, które wyglądają jak wiadra. Uh...na mnie czas, idę skosić trawę. 

Miłego i aktywnego dnia !

10 lipca 2014 , Komentarze (6)

Witam !

Oto kolejny dzień zmagań walki o 90-60-90. :) jak codzien rano, wypilam kawusie z mleczkiem i cukrem...odczekałam około 40 minut i postanowilam podjąć wyzwanie... Wykonałam dzisiaj 45 minut treningu ewy ch.- killer. Nazwa adekwatna do tego programu w 100%. W pewnych momentach myślałam, ze nie wytrzymam ( mowa tu o momentach cardio, kiedy trzeba bylo skakać, wykonywac pajacki, potem jakies podskoki na boki, potem znowu pajacyki na krzyż...), dlatego tez w sumie z calego programuopuscilam jakies 3 minuty ćwiczen, poniewaz od tak wielkiej ilosci podskoków dostalam kolki, która łatwo nie chciala ustąpić. Ale ok, wykonałam wszytskie ćwiczenia. oczywiscie nie w tempie jak ewa, ale wykonywalam je dokladnie. :) Cały zestaw mi sie podobał, jutro pewnie będę miała zakwasy. :D Jednakze moim numerem jeden pozostaje turbo. :) Jutro piątek- ostatni dzień na trening w tym tygodniu ;)

Menu na dzisiaj:

kawa biała z mlekiem,

śniadanie: 2 kromki razowego chleba z salata lodowa, pomidorem i bazylią + 2 jajka na twardo, zielona herbata

II śniadanie: połowa grejpfruta i zilona herbata z pomarancza i płatkami nagietka

obiad: na obiad planuję pierś z kurczaka gotowaną na parze wraz z ryżem i warzywami na patelnię. Babcia szykuje koperkową, więc pewnie trochę sobie skubnę tej zupki.

co do reszty, nie mam jeszcze pomysłu...ale na obiad pewnie jakies kanapeczkiz bialym serkiem i pomidorkiem i szczypiorkiem ! ;)

pozdrawiam i zycze milego dnia ! :)

a oto ja tuż po Killerze ! ;)

9 lipca 2014 , Komentarze (2)

Witajcie,

Dzisiejszy dzień rozpoczęłam jak każdy- od kawy z mlekiem i cukrem i treningu. Pot lał się strumieniami. Dzisiaj na ruszt poszła rozgrzewka z Mel B ( szczerze mówiąc- nudna- jak dla mnie) a właściwe ćwiczenia to Szok Trening z Ewą Ch. ok, zmęczyłam się, ale szczerze powiedziawszy nie przepadam za tym treningiem. ma w sobie coś , co mnie drażni ( i nie, nie jest to osoba Ewy). Jak dla mnie najlepszym jak dotąd zestawem ćwiczeń jest turbo spalanie, które bez problemu można odpalić. Potrzebny nam jest jedynie dostęp do youtube.

po ćwiczeniach przyszedł czas na śniadanie: herbata, jajecznica z dwóch jaj z połową pomidora i szczypiorkiem ( przygotowywana na patelni teflonowej, więc nie trzeba było dodawać kolejnej porcji masła). + kroka chleba orkiszowego.

Na drugie śniadanie ( tak okolo godizny 12) moja kochana babcia postanowila zrobić placki ziemniaczane. Jak zawsze potrafiłam ich zjeść cały kopiec, tak dzisiaj, kulturalnie, dwa placki, bez cukru, bez smietanki. dwa malutkie kółeczka ( które zapewne mają milion kalorii).

Obiad składał się z ryby na parze z drobnymi przyprawami ( sol morska, pieprz, odrobina papryki, majeranku itp.) + ryż z warzywami. PYYYCHAAAA !

moje plany na powieczorek? grapefruit i malinki. :)

a co do kolacji? hm...jeszcze nie wiem. :D

OOO, kolejna news. Dzisiaj robiłam porządki w szafie...postanowiłam wyrzucić rzeczy, które sprawiają, że czuję się źle, bo się w nie nie mieszczę, albp wygląam jak baleron. Uwaga...nie znalazłam w swojej szafie takiej rzeczy ! NAwet sponie, które kupiłam na początku 2 KLASY LICEUM SĄ NA MNIE DOBRE. I nie wyglądam jak baleron ! :D :D  - to przyprawiło mnie o ogromną dawkę dobrego humoru. :))

Mam ochotę na przejazdzkę na rowerze, jednakze wieje i grzmi ( a ja jestem osoba, która jak tylko delikatnie grzmi, chowa się pod kołdrę) i chyba sobie zrobię jakiś inny zestaw ćwiczeń . :) 

Pozdrawiam i życzę miłeeego dnia ;)))

8 lipca 2014 , Komentarze (8)

Wrzucam zdjęcie swojej metamorfozy. zdjęcia w dolnym prawym rogu zostaly zorbione dzisiaj, natomiast reszta pochodzi z okresu zimowego, kiedy podejmowalam probę zadbania o siebie. ;)

8 lipca 2014 , Komentarze (2)

Witam.

weekend minal bez większych grzeszków. Jedyne co to dwa małe ciastka i jeden redds zurawionowy- takze myslę, ze jest dobrze. :)

w sobotę i w niedzielę nie ćwiczyłam zadnego programu treningowego. Jedynce co to w niedzielę zrobilam 22km na rowerze w czasie ok 1 godz 15 min . 

Wczoraj zrobiłam turbo spalanie Ewki + godzina na rowerze ( jakies 14 km w tym upale...)

wczorajsze menu: dwa jajka na miękko + 2 kromki chleba z pomidorem i szczypiorkiem + kawa biala z cukrem

obiad: pierś z indyka, młoda kapusta gotowana ( bez zasmazania) i pół woreczka brązowego ryżu

kolacja: 2 kromki ciemnego pieczywa + pół opakowania serka wiejskiego z oliwkami, pomidorem i koperkiem.

oprocz tego hektolitry wody ( upał daje o sobie znac).

dzisiaj rano weszłam na wagę...pokazała równiutkie 61 kg :D :D :D :D

zmykam poćwiczyc. pozniej mam ndzieje dodac zdjęcia. co prawdka nie mam tych najbardziej aktualnych, ale dla porownania mam te z zimy- wtedy wazylam tyle samo, co na poczatku mojej przygody z cwiczeniami. :)

milego i aktywnego dnia ! ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.