No dobra jest małe ,ale .... oni mówią prawie wyłącznie po holendersku :))) Ale jak to gdzies przeczytałam na reklamie gabinetu dentystycznego w Amsterdamie "wszyscy uśmiechamy się w tym samym języku" ,więc biegamy też w tym samym języku. Generalnie w Polsce już momentami miałam dość biegania w grupie -choć to były tylko 2x w tyg. I bardzo mocno celebrowałam samotne dłuższe wybiegania. Ale po 2 miesięcznej przerwie nawet jakby ta grupa nawijała po nowomałretańsku to i tak by mi się wspólny trening podobał. Dodatkowo to zdecydowanie będą moje gratisowe extra sesje holenderskiego. Wiem już jak jest w lewo , uwaga drzewo i uwaga most :))))) Jednak w połączeniu z "migowym" wszystko staje się bardzo czytelne. Zatem tak ,jestem zachwycona. Na wczorajszym treningu było chyba z 50 osób. Oczywiście na "zbiórce" ,potem podzieliliśmy się na całkiem poczatkujących ,śrendiozaawansowanych do których należałam ja oraz poczatkujących. Niestety nawet przy tej mniejszej grupie ok 25 osób jak tylko wbiegliśmy w park wszyscy się pogubili :) Naszczęście nie uciekły mi dziwczyny ,które od czasu do czau rzucały cos po angielsku. Part akurat już znałam ze swoich własnych treningów - no ale grupa to grupa. Tak czy tak było eksta ,nastepna impreza za tydzień!
Wykupiłam zgodnie z postanowieniami Vitaliową dietę. Zaczynam w zasadzie od soboty ,jutro dostanę "detale". I taka się śmieszna rzezc stała. Otóż wypełniając formularze zaznaczyłam wagę poczatkową ,czyli ta obecną 79 kg i cel. I system zmienił mi pasek. Do tej pory miałam wagę startową 90kg ,a na psaku info że zrzuciłam juz te ponad 10 kg i chyba się tym "sukcesem" ciagle zasłaniałam. Teraz kiedy pasek mówi do mnie 0,0 kg za tobą ,a 14,0 kg przed tobą to jakoś do mnie nagle zaczeło docierać że naprawdę jest robota do zrobienia. Przeszły mi pretensje do siebie samej ,obwinianie "sytuacji" ,siebie ,kwadry księżyca. To już jest nie ważne ,mam przed sobą cel. Ten cel jest dla mnie bardzo ważny ,to co zaczęłam robię dla siebie i dlatego że cholernie siebie lubię. Mam oczywiście jeszcze dwadzieścia innych mniej lub barziej powaznych powodów ,ale nic się teraz już nie liczy - tylko CEL! I to jest mniej więcej to co czułam 1,5 roku temu zaczynajac po raz pierwszy.Nikomu o tym nie mówiłam i teraz tez nie mówię. Nie chodze i nie opowiadam ,że jestem na diecie ,że biegam itp. Po prostu robię swoje i mam cel ciagle przed oczami. Nie dokońca jest to wizualizacja mnie samej superszczupłej - nie pamietam jak wyglądałam w takiej wersji więc ... to nie ma sensu. Ale chcę sobie stanąć za 4 miesiące i powiedziec po prostu ,że "zrobiłam to" i tyle!
A dziś ruszam na polowanie rowerowe. Mam ogromną nadzieję ,że w łikend odbędziemy pierwszą rowerową wycieczkę - nie mogę się doczekać!
MllaGrubaskaa
6 września 2014, 09:01Pozytywnie u Ciebie ;))
kronopio156
29 sierpnia 2014, 06:52:-)) To jest własnie to, chyba w każdym mieście jest conajmniej jeden klub atletyczny z róznymi formami sportu. Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie za członkowstwo ( czyli za mozliwość pobiegania czy pochpodzenia itd) w grupie się płaci. A taki kontakt to najlepsza forma uczenia się języka! Z czasem zbliżycie się i będzie inaczej, nie tylko uwaga drzewa, czy w lewo i w prawo:-) Gefeliciteerd ! :-)))
Mileczna
29 sierpnia 2014, 09:05Tak ta grupa to stowazyszenie ,takie samo jakie miałam w Polsce -choć tu jest super bardziej profesjonalne i popularne też. Opłata jest roczna ,ale pierwszy miesiąc jest "próbny" i darmowy. W sumie od razu byłam zdecydowana ,ale stwierdziłam że wypada choć zobaczyć co to za ludzie :))) Okazało się ,że normalni ...tylko strasznie ich dużo :)
kronopio156
29 sierpnia 2014, 13:01A to jak u mnie;-) To chyba ogólnokrajowa sieć;-) Pewnie,że ludzie normalni;-) choc czasem jak wszędzie można różnie trafić;-) a,że ich dużo? wczesniej już Ci wspominałam ,że tu deszcz nie deszcz, mróz, śnieg wali, nie ma zmiłuj, biegają, jeżdzą rowerami itp;-):-) Gratulacje zakupowe!!!:-)))
dorciaw1980
28 sierpnia 2014, 23:06w ten sposób własnie najłatwiej język wchodzi, polecam też oglądanie tv, n początek najlepiej programy dla dzieci- język jest najłatwiejszy. ps. nasze dawne sukcesy w odchudzaniu (ja mam za sobą ponad 30kg) dają nam tą przewagę, że już wiemy jak to robić. ale tak jak mówisz, to już przeszłość, każda kolejna walka toczy się od początku. powodzenia :))
Norgusia
28 sierpnia 2014, 21:41No jakby ci tu napisać żeby nie wyszło głupio!?? Pamiętasz kiedyś napisałam do ciebie list.... wierze w ciebie! Byłaś moja motywacja do rozpoczęcia przygody z bieganiem! Dlatego weź sobie do serca, ze nie jesteś odpowiedzialna tylko za siebie...ale i za innych hahahaha...żartuję! ale wierze ze ci się uda!!!
Mileczna
29 sierpnia 2014, 09:14staram się z całych sił!
dede65
28 sierpnia 2014, 21:29czytam wiernie Twoje wpisy od pół roku i chyba w końcu nadszedł czas aby coś napisać. Gratuluję przede wszystkim realizacji marzeń pod kątem pracy, podziwiam za bieganie;))) Życzę udanego polowania rowerowego , pozdrawiam serdecznie ;)))
gruszkin
28 sierpnia 2014, 20:53Nie dość, że trening to jeszcze darmowa lekcja języka potocznego.... Najbardziej mi się podoba tekst "robię dla siebie i dlatego że cholernie siebie lubię" podpisuję się pod tym obiema rękami.
Agnes2602
28 sierpnia 2014, 20:40To ruszaj do boju i melduj jak postępy.Ja bardziej leniwa,dojrzewam do biegania,szukam nowej muzy i jutro już lecę.Biegasz z muzyką????Czego słuchasz>>???Powodzenia.
PANDZIZAURA
28 sierpnia 2014, 18:12Zazdraszczam zajęć w grupie :)))
Magdalena762013
28 sierpnia 2014, 16:00Ale ciekawie to wygladalo to spotkanie w grupie! A holenderski niestety jest jakims dzienym jezykiem... Tak wiec gratulacje za kazde nowe slowo! Moze bedziesz wrzucac monety tamtejsze do sloja za kazde? I jak sie juz uzbiers caly to uczcisz to (zamawiajac sobie sama lody po holendersku np.). Powodzenia. Nie zgub sie.
holka
28 sierpnia 2014, 15:46Czytając pierwsze zdanie od razu pomyslałam sobie o tych "gratisowych sesjach holenderskiego" ;) Super,że Ci sie podobało i nie zaginęłaś w parku :D a z gorszą kondycja byłoby to mozliwe ;) Cieszę się.że masz nowy Cel...chętnie będę czytac i oglądac Twoje fotki z postepów....Teraz masz nowy początek wszystkiego...i nawet rower będzie nowy ;) Trzymaj się!
Niecierpliwa1980
28 sierpnia 2014, 14:34widzę,że na dobre się zadomowiłaś - wielu wspaniałych treningów! :-)
asia0525
28 sierpnia 2014, 12:37Powodzenia!!!
pitroczna
28 sierpnia 2014, 11:53to teraz do dziela!:D
cambiolavita
28 sierpnia 2014, 11:42No i taka Ciebie pamietam! Waleczna Mileczna!!! :)
Mileczna
28 sierpnia 2014, 12:51oj tez to czuję - wracam do gry ,zdecydowanie wracam do gry!!!
grubasinska1967
28 sierpnia 2014, 11:29Witaj:) Uwielbiam Cię czytać.Przepraszam,że nie piszę komentarzy-jestem z tych co wolą cyferki i wzory,niż pisać nawet pojedyncze zdania.Bądź dzielna i biegnij do ustalonego celu.Powodzenia!
Mileczna
28 sierpnia 2014, 12:51w takim razie bardzo dziękuję ,że się jednak "przemogłaś" :)))