Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pierwsze koty za płoty


No i kończy się pierwszy dzień mojej diety. Muszę powiedzieć, że w zasadzie nie było problemów. Na pierwsze śniadanie miałam serek wiejski z porem i jabłkiem. Do tego pieczywo. I zdumiona odkryłam, że było to bardzo smaczne. Drugie śniadanie to jogurt z rodzynkami - czyli taki standarcik. Kolejny posiłek to pieczywo posmarowane pastą zrobioną z serka twarogowego zmieszanego z koncentratem i koperkiem. Na to położone plastry ogórka kiszonego i papryki. Jak dla mnie - niebo w gębie. Naprawdę świetne. Na obiadokolację risotto z kurczakiem. to z kolei bez fajerwerków. Udało mi się utrzymać 4-godzinne przerwy, ale połakomiłam się na kromkę pachnącego, chrupiącego chleba, którego rozpakowałam po zakupie. Ale generalnie jestem z siebie zadowolona. 

Do tego ćwiczyłam 10 minut boczki, w ramach wyzwania, które sobie wybrałam.

  • amoniak65

    amoniak65

    24 września 2014, 17:53

    Dietę łatwiej było by przejść z katarem na obie dziurki. Ale każdy katar mija. Dieta Vitalii jest smaczna, różnorodna, tylko czasem czujesz że mało. Ja wtedy rozdzielam jakiś posiłek i zjadam jego część, a resztę później. Czasem to wystarcza. Do jutra.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.