Właśnie zakończyłam sześć tygodni diety warzywno- owocowej dr. Ewy Dąbrowskiej. Pomijając pierwsze trzy dni czułam się bardzo dobrze i miałam sporo energii. W czasie trwania diety zrzuciłam 8,0 kg i zmniejszyłam swoją powierzchnie o 31cm. Jestem z tego bardzo zadowolona, ale nie zamierzam spocząć na laurach. Mam umiejętność wytrwania w choćby najbardziej rygorystycznej diecie. Znacznie gorzej z dietą jest w codziennym życiu, gdy nie ma zewnętrznych rygorów. Tym razem do zdrowego życia chcę podejść mądrzej. Chcę jeść wszystkie warzywa i owoce. Dodam do tego kasze, nasiona, orzechy i oleje roślinne, żytnie pieczywo oraz zdrowe słodycze. Jeśli zdarzy mi się potknięcie, nie zamierzam potraktować go jako czegoś, co niszczy moje plany. Błędy wszystkim się zdarzają. Najważniejsze, żeby dalej robić swoje. Do realizacji tych planów z pewnością potrzebna mi jest dodatkowa motywacja. Mam nadzieję, że codzienne wpisy do pamiętnika tę dodatkową motywację mi zapewnią. Będę Wam opowiadać o swoim jadłospisie i aktywności fizycznej. W cichości ducha liczę też na inspirujące rady i fajne przepisy. Trochę pracy przede mną. Dam radę. Miłego wieczoru i coś prawdziwego.
Spychala1953
10 października 2014, 11:25Dzielna dziewczynka z tej naszej Gosi. Buziak
studentka_UM_Lublin
9 października 2014, 22:31kochana, pisz często, jak Ci idzie :) na pewno pomożemy :) wytrwałość już masz, więc dasz radę :) w ostateczności zorganizujemy wyjazd w góry, żeby zbierać tą herbatę;) pozdrawiam :) ps. mam prośbę. jeśli będziesz miała chwilkę i będziesz mogła wypełnić prowadzoną przeze mnie ankietę na temat nawyków żywieniowych to będę wdzięczna. dzięki z góry. tutaj masz link: https://docs.google.com/forms/d/1R8tyVMBmJwI7uaHp3uh9kjP158DKPLkHUg6rM076gdI/viewform
ibiza1984
9 października 2014, 21:00Jesteś idealnym przykładem na to, że można. Wiele razy słyszałam, że WO to bujda, że nie można się odchudzać w ten sposób, bo to niesie za sobą same zdrowotne problemy. Czytam Twój wpis i widzę fajną, pogodną babeczkę, która uśmiecha się do mnie zza vitaliowych literek. Podziwiam, gratuluję i życzę sukcesów! :)
domino71
9 października 2014, 20:10świetny wynik, trzymam kciuki za dalsze sukcesy no i za silną wolę bo tego nigdy za mało :)
Alianna
9 października 2014, 20:06Podziwiam wytrwałość. Ja jakoś nie mogę się zabrać do tego postu :-) Buziaczki
Nakonieczny
9 października 2014, 20:05To co napisałaś pokrywa się całkowicie w mojej filozofii w temacie odchudzania. Nie należy się odchudzać, należy zwracać uważniej uwagę na to co i ile się je i odżywiać się zdrowo, mądrze, ładnie i z radością ...ruszać się i być pogodnym a reszta będzie nam dana...:)) Buziaki:))
Aldek57
9 października 2014, 20:05Podziwiam, ja wytrzymałam tylko 2 tygodnie w ub roku ale w przyszłym tygodniu spróbuję od nowa.Pozdrawiam :)
malgoska45
9 października 2014, 19:36Brawo Gosiu ,ja niestety nie mogę się pozbierać i waga szybuje w górę:-)