Wczorajszy wpis nie wiem w jaki sposób, ale przepadł bezpowrotnie... no nic życie jest ciężkie z takimi umiejętnościami informatycznymi jak moje :P.
Dzisiaj mój pierwszy dzień bez słodyczy jeszcze 85 dni do końca wyzwania! Czas walczyć, w końcu studniówkę ma się tylko jedną :d! Jestem z siebie dumna ominęłam paczkę ciastek pozostawioną jak co dzień przez kochanego tatusia na moim biurku ;) zaraz zabieram się za ćwiczenie jogi, bo zarówno potrzebne mi rozluźnienie jak i wysiłek typu lekki na nic innego nie mam dziś siły. Przepraszam za moje nieskładne pisanie, ale kompletnie nie myśl jak to łatwo nieprzespane noce odbijąją się na człowieku!
Cabrera
6 listopada 2014, 21:12Powiedz tacie, zeby ciastek w ogole nie kupował :) i ustal sobie jakieś dni, w których mozesz zjesc coś slodkiego, bo inaczej mozesz po paru/parunastu/parudziesieciu dniach nie wytrzymać tej rozląki i przekreslisz swoje starania jedząc wieksza ilosc na raz :) powodzenia, wytrwaj, dobra sylwetka na studniówce jest tego warta! :)