A o dietkowaniu dziś nie wspominam bo nie jest dobrze. Z pół czekolady wpadło i słodka drożdżówka. Z tego co mi przychodzi do głowy to to że szybko robi się ciemno i to że jestem przed okresem ...no dobra i to też że mąż jest daleko za granicą przytłacza mnie emocjonalnie i poprostu jestem zrezygnowana taka jakaś jakby chandra czy lekka deprecha czy coś w tym stylu ;-) cóż byle do wiosny :-D
Najważniejsze to to, że od poniedziałku ćwiczę razem z koleżanką. Oczywiście każda w swoim domu. Motywujemy się nawzajem ;-) Już mi dziś sesemesa napisała, że skalpel zaliczyła. Ja nie miałam dziś ochoty na ćwiczenia ale odpisałam że nie będę gorsza i ćwiczyłam też :-) hihi no i teraz mam więcej energii.
Podobno po 10 skalpelach widać pierwsze efekty. Hm :-) ja już mam 2 w pon i dziś :-)
naja24
7 listopada 2014, 16:24No cóż jesień szkoda tylko że nie słoneczna i złota , dobrze że nie odpuściłaś , powodzenia :)
Karo8912
7 listopada 2014, 11:21Pogoda a raczej pora roku nie sprzyja zmianom, ale nie poddawaj się. Zrób z tego motywację że jesteś sama. Jak mąż wróci niech zobaczy CIę odmienioną:)
MIPU91
7 listopada 2014, 01:40super i tak trzymać:) a raz na jakiś czas coś słodkiego na penwo nie zaszkodzi w mig się spali ćwiczeniami:) powodzenia dalej