Oj ale jestem dziś szczęśliwa... po dwóch tygodniach kiedy zmiany wagowe były o 0,1 kg albo nawet nie dziś waga nareszcie się porządnie ruszyła. Jaki z tego wniosek: takie przestoje trzeba przetrwać, nie dołować się i nie poddawać tylko robić swoje. Niestety kobiecy organizm jest bardzo figlarny :)
DO BOJU !
anna.mig1987
22 listopada 2014, 22:22dokładnie o to chodzi :D i tak trzymać wierzę w Ciebie całym sercem i trzymam kciuki :D