Dzisiejsze ważenie trochę mnie zaskoczyło, pokazało kilogram więcej. Może to być efekt zatrzymania wody przed zbliżającym się @, no i wróciłam wczoraj z urodzin, na których nie trzymałam diety, choć też jakoś bardzo się nie objadałam (a dziś następne urodziny i kolejne za tydzień - oni wszyscy urodzili mi się na złość w tym czasie...). No ale nic, nie dołuję się tylko staram się 3mać fason ;) Postanowiłam zacząć robić Chodakowską przeplataną z Mel B, dziś pierwszy skalpel - mam nadzieję, że wytrzymam do końca, bo na orbim 40 min. przychodzi z łatwością, 60/70 to już lekki wysiłek, czyli cardio spoko, zobaczymy jak tam mięśnie
Niestety od wczoraj boli mnie gardło :( na razie płuczę wodą z solą oraz biorę tabletki, co dalej to się okaże. I dziś na obiad robię roladki z piersi kurczaka z farszem na ostro, właśnie gotują się na parze, zobaczymy jak wyjdą :3 Tyle... 3mam za nas wszystkie kciuki!
Maja.2014
29 listopada 2014, 10:36Waga się czasem waha, ale najważniejsza jest tendencja spadkowa :) To powinno nas nastrajać pozytywnie - przynajmniej taką mam nadzieję :D Podziwiam imprezowanie - ja unikam wychodzenia z domu ostatnio, byle tylko nie jeść więcej - muszę chyba poćwiczyć silną wolę! :)
Caffettiera
22 listopada 2014, 15:35Ahh najgorzej kiedy waga nas tak niemiło zaskakuje... Jeśli w cm nie ma więcej to ten kg nic nie znaczy ;) Jak ja się cieszę, że do świąt mam zaplanowaną tylko jedną imprezę, tak to nie wiem czy bym się trzymała :P Powodzenia!
Bella96
22 listopada 2014, 16:29Dzięki, oj przyda się :) Choć jestem zadowolona, że zaraz po imprezie dość łatwo przychodzi mi wrócić do odchudzania, to szkoda mi tego wieczoru kiedy jadłam produkty niedozwolone, jak pomyślę o tym wylanym pocie na orbitreku... :/ Gdy wcześniej się odchudzałam myślowo było "wszystko albo nic" i po pierwszej wpadce szybko się poddawałam, teraz podchodzę do tego trochę liberalniej, więc łatwiej wytrwać na diecie ;)