Jakoś tak wyszło, że dawno nie pisałam. Co wcale nie oznacza, że nie byłam grzeczna Diety trzymałam się prawie w 100%. Troszkę podjadłam w piątek ale tylko troszkę :P
Niestety jeżeli chodzi o siłownię to jest ciężko. Byłam raz, było super. Gorzej następnego dnia. Kontuzja się cofnęła. Znowu kolano strzela i cięzko się prostuje. Po prostu potrzebuję więcej czasu, ale ile można!
Jadę we wtorek do Polski co ma dobre i złe strony. Dobre są takie, że odpocznie mi kolano, a złe... to chyba oczywiste. Zapewne będzie ciężko sie trzymać diety. Ale się będę starała...bardzo!
Prawdopodobnie będę mało pisała w przyszłym tygodniu ale nadrobię w kolejnym :)
Życzę miłej nocy i do jutra.
M.