Co by się nie nudzić i nie mysleć o podjadaniu wzięłam się za robienie uszek, wyszło 300sztuk takich pyci pyci od kieliszka, dla porównania zrobiłam kilka sztuk większych takich jak robiłam na wigilię. Dziś sobie dołożyłam pracy zmniejszając je. Spokojnie Kochane jesli myslicie, że się będę nimi objadać, uszka to jakoś nie moje kubki smakowe, ale Mój W. jak wróci z pracy i zobaczy że na obiad grzybowe uszka z barszczem to mnie chyba na rękach będzie nosił (ha ha ha jeszcze żeby udżwignął takiego kloka jak ja ). Zje pewnie wszyskie znając jego możliwości.
Robiłam te uszka z racji tego że grzybów suszonych w spiżarce od piernika więc jakoś je chciałam spożytkować co by się za nie mole nie chyciły.
Ogólnie w temacie zdrowego light odżywiania w dalszym ciągu idzie nieskazitelnie.
Z negatywnych wieści. ...piec centralny zastrajkowal dość ze woda w kranie zimna i grzejniki lodowate to jeszcze pierdyklo wodą w kotłowni że ją całą zalalo. Dziś tata wydał sporo kasy na części i naprawę. I wszystko wróciło do normy. Ale zawsze musi się coś spierniczyc.
.Wiecznie.Gruba.
5 lutego 2015, 17:41A ja uwielbiam uszka ale z mięsem :)
Magiczna_Niewiasta
5 lutego 2015, 17:40Tego się obawiałam po Twoim poprzednim wpisie - dodania zdjęć, teraz to już czuje ten pyszny smak, jedno szczęście, że ja sama uszek nie potrafię lepić, to jedno mnie broni! :D
Grubaska.Aneta
5 lutego 2015, 18:04Kochana ale zauważ że fotka jest tylko surowych nie ugotowanych i podanych w barszczu. A na surowe smaka chyba nikomu nie zrobię sprytne to było zagranie ;)
Magiczna_Niewiasta
5 lutego 2015, 18:06Mi właśnie zrobiłaś ogromnego smaka, ja z barszczem ich nie jadam, wystarczy ugotować i zajadam jak przekąskę, no lubię też dodać do porowej sałatki... teraz to już mnie wykończyłaś, myślę o sałatce z pora, poszło jak reakcja łańcuchowa. Muszę chyba się wprowadzić gdzieś w Twoje okolice i wpraszać się na obiady. Tylko jak ja wtedy figurę utrzymam to nie wiem :D
wiola7706
5 lutego 2015, 17:39o ja Cięęęę . ale masz cierpliwośc. uszka superasne.
akitaa
5 lutego 2015, 17:34Ales mi smaka narobila, tez uwielbiam uszka, ale w zasadzie jadam je chyba tylko na Wigilie..
MonikaGien
5 lutego 2015, 17:26piękne uszka :-))))) super, że dobrze Ci idzie
lusia2316
5 lutego 2015, 17:22Podziwiam. Ja bym nie miała tak silnej woli,aby tyle nalepić,a później nie skosztować :) Pozdrawiam