Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 42 - najtrudniejsze sa wieczory.


Niby jest niezłe, ale wieczory sa masakryczne, jem naprawdę spore porcje 5 razy dziennie pije dużo wody i dupa blada, od paru dni nie jestem w stanie nie podjadać wieczorami.....wrr...ale jestem zła na siebie! Wściekła! Nie wiem co to jest,czy pierniczony jajeczkowanie, czy moze za intensywne ćwiczenia w weekend włączyłam, jakaś masakra. Strasznie mnie to złości. Założyłam sobie nawet nowe wyzwanie - nie jedzenie po 19 tej i gowno nie działa na mnie..........czarna rozpacz...buuuuuuuu

Z rzeczy pozytywnych dzis było ważenie i mierzenie po 6 tygodniach. Waga spadła o 8 kg, wymiary łącznie o 35 cm! Szok, najwiecej biust, talia, brzuc i biodra az po 7 cm! Super bosko! Nawet model 3 D wreszcie sie znacznie zmienił, bo w lusterku zmian nie dostrzegam, moze jedynie po pasku w spodniach. Jeszcze tylko 13 kg i bede na mecie:-) oby dotrwać




  • Anadiii

    Anadiii

    12 lutego 2015, 17:11

    Tak właśnie musze zrobić, bo to jedyne wyjście. Wczoraj sie udało dzis Rez zamierzam walczyć;-)

  • patih

    patih

    12 lutego 2015, 10:22

    po prostu nie jedz wieczorem i tyle! niech ci burczy, niech cie ssie, bądź twarda

  • aaaaaaa2014

    aaaaaaa2014

    11 lutego 2015, 20:19

    Jestem dzień do tyłu. Dziś to mój 41 dzień.Ja zaczęłam od 2 stycznia.1 stycznia nie wyszła.Jestem o to zła. Dla mnie tez najgorsze ale nie aż tak jak kiedyś są wieczory.Lecz rano jest zawsze nowy kolejny dzień i fajnie wstać z ,,czystym ,,żołądkiem i radością,że nic się nie zjadło wieczorem.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.