W diecie oczywiście. Ćwiczeniach i zmianie siebie na lepsze. Po szczerej rozmowie ze sobą, po wszystkich tych komentarzach, które od Was dostałam, ciepłych słowach, które dodały mi niezłego kopa - staję do walki. Rozpisałam sobie wszystko na dzisiejszy dzień, dodam też tabelę, by było przejrzyście i systematycznie. Znając siebie wiem, że gdy zostawię tutaj swój plan na dany dzień, to będę go bardziej przestrzegać. Wiecie, by później się nie wstydzić i tłumaczyć naprawdę słabymi wymówkami ;) A, i będę dodawać notki o tym, co udało mi się zrobić danego dnia. Z czego jestem zadowolona, co udało mi się zmienić na lepsze. Jestem ostatnio pesymistyczną marudą, więc takie podsumowania drobnych drobnostek wyjdą mi na dobre. Mam taką nadzieję ;)
Tak więc co z tą moją cudowną środą?
Po pierwsze, udało mi się wstać ładnie o zamierzonej godzinie (tak jest, bez leniwego leżenia jak to zwykle bywało!)
Po drugie, wreszcie wzięłam się solidnie za ćwiczenia!
Po trzecie, to trzymam się diety!
Po czwarte, nawet pouczyłam się wszystkiego tego co zamierzałam ogarnąć ;) (ok, zostało mi tylko powtórzenie wieczorkiem)
Wieczorem wmasuję też w ciało olej kokosowy i wykonam masaż bańką chińską.
Dzisiejsze menu i plan dnia:
8.30 - 9.15: aktywność! 5 minut skakanki, ćwiczenia na pośladki z Mel b, ćwiczenia z Tiffany Rothe na tzw boczki i talię.
Wiem, nie jest to jakiś wyczyn, ale mam zakwasy na łydkach po wczorajszej skakance (skakałam po 150 razy, w sumie 150x5 w ciągu dnia) i przez cały wcześniejszy czas się obijałam. Pomału trzeba dojść do wprawy :)
9.15: śniadanie. Jajecznica z 2 jaj , z rzeżuchą, kiełbaską z indyka, 3 plasterkami sera pleśniowego z oliwkami + jabłko + filiżanka herbaty miętowej
11.30: II. śniadanie. Jabłko + 3 kromki żytnie (pieczywo Wasa)
14.00: obiad. Żołądki drobiowe po myśliwsku, 2 łyżki kaszy gryczanej + miseczka sałatki greckiej (sałata, cebula, oliwki czarne, pomidor, ser feta, czosnek, oliwa z oliwek, przyprawy)
18.00: podwieczorek. Jogurt owocowy z lnem i sezamem
20.00: kolacja. Łosoś w sosie pomidorowym + sałatka grecka.
+ 1,5 l wody niegazowanej, filiżanka zielonej herbaty, filiżanka kawy zbożowej.
Trzymajcie kciuki!
fokaloka
3 marca 2015, 17:20W diecie każdy dzień, może być pierwszym dniem tygodnia :)
radmelka
26 lutego 2015, 20:24Świetnie! :) zaplanowałaś coś i zrealizowałaś :) Możesz być z siebie dumna :) podziwiam jednocześnie samozaparcia <3
WildBlackberry
25 lutego 2015, 19:12ooo! Witaj w klubie kochana! Ja dzis mam swoj pierwszy dzien bez slodyczy :D podoba mi sie ten pomysl z malymi, pozytywnymi rzeczami :) tez musze to robic!! Pamietaj, aby poprawnie wykonywac masaz banka, poszukaj na Yt jak to robic, zeby sobie nie zaszkodzic :)
blue-boar
25 lutego 2015, 18:30gratulacje że zaczęłaś :* trzymam kciuki!