Nie było mnie tutaj dwa lata...
Wydarzyło się tyle, że trudno to wszystko ogarnąć. Problemy w życiu osobistym, depresja, nowotwór u dziecka... I tak leciały latka, ja zjadałam emocje, strach, lęk, zdenerwowanie, tęsknotę za domem, kiedy leżałam przez 8 miesięcy z moim synkiem w szpitalu.
I tak waga poleciała w górę
Teraz, kiedy już mój Szymonek wyzdrowiał, a ja nie muszę już walczyć o niego, postanowiłam zawalczyć O SIEBIE
Przed ciążą (trzy lata temu) ważyłam około 53 kg, dzisiaj ważę 72 kg, czyli jestem prawie 20 kg "na plusie". Bolą mnie nogi, kręgosłup już powoli nie daje rady (w końcu jest mnie o połowę więcej), jestem ciągle zmęczona, nic mi się nie chce.
Dlatego powiedziałam sobie: DOŚĆ TEGO!
Wykupiłam dietę na Vitalii (jutro mam dostać rozpisany plan, więc czekam jak nastolatka na randkę ), postanowiłam więcej się ruszać, żeby w końcu lepiej się czuć.
Trzymajcie za mnie kciuki!!!
Paulka00
6 marca 2015, 19:50Przeszłas tak wiele ,że nie ma dla Ciebie rzeczy niemożliwych !
justysiaczekkk
6 marca 2015, 16:52Trzymam kciuki
Azusa
6 marca 2015, 16:26Powodzenia :)
JumpyJelly
6 marca 2015, 11:07Powodzenia :) Z takim nastawieniem na pewno dasz radę! :)
Melcia5
6 marca 2015, 10:59Trzymam kciuki z całych sił. Mamy taką samą wagę startową. Tez mam synka Szymonka:) masz racje , trzeba o siebie zawalczyć.
Natalaaa2013
6 marca 2015, 10:39Powodzenia !! Dasz Radę na pewno! :) Trzymam kciuki!! :)
Yoanna89
6 marca 2015, 06:09Trzymam kciuki mocno! Życzę powodzenia, satysfakcji i zdrówka dla Ciebie i synka!
okate
6 marca 2015, 00:11powodzenia, wspieram cieplutko:)