Nie jest źle!
No ja nie wiem, co oni wszyscy z tą pizzą. Spoko, można. Sama lubię, ale codziennie? Znowu udało mi się oprzeć pokusie.
Dzień Czekolady poświętowałam dziś śniadankiem - pieczona owsianka czekoladowa z imbirem i gruszką. No pycha. Na kolację mrożone truskawki z jogurtem. W ramach weekendowej rozpusty zaaplikowałam sobie kawałek maminego sernika. Nic ponad program nie wpadło, nawet nie podjadłam orzeszków, które sypałam Małżowi do jogurtu. Jestem boska!
Po pracowitym weekendzie zapowiada się pracowity tydzień. W piątek mam wizytację, na sobotę muszę napisać pracę dyplomową (mam wstęp :/), a na niedzielę dwie prace zaliczeniowe. Chyba będę chodzić na rzęsach. Jakoś nie mogę się nauczyć na własnych błędach i wszystko zostawiam a ostatnią chwilę :/
Miłej reszty niedzieli!
Grazia1812
12 kwietnia 2015, 19:40Gratulacje tak trzymaj,u mnie tez jak na razie jest ok,pozdrawiam