Kolejny początek, kolejne oczekiwania, oby nie kolejny zawód. W sumie już od miesiąca zdrowo się odżywiam, od trzech tygodni biegam i od 2 tygodni ćwiczę z Chodakowską. Efektów póki co nie widzę, zobaczymy na weekend co pomiary i waga pokażą.
Menu:
- śniadanie - 4 kromki pieczywa chrupkiego z twarogiem, jogurtem naturalnym, rzodkiewką i szczypiorkiem, 1/2 jabłka
- II śniadanie - 1/2 jabłka
- obiad - łosoś pieczony z cytryną i koperkiem w sosie jogurtowo-koperkowym, 3 łyżki ryżu brązowego
- podwieczorek - 1/2 grejpfruta, kilka migdałów, trochę suszonej żurawiny, 3 morele, 1 suszona śliwka
- kolacja - sałatka ze szpinaku, pomidora, oliwek, pestek dynii, octu balsamicznego, 3 kromki pieczywa chrupkiego żytniego
Sałatka z kolacji miała być na obiad, ale niestety nie było czasu na jej zjedzenie. Dziennie piję po 1,5 l wody + różne płyny, jak zielona herbata.
Ruch - marszobiegi 3 minuty biegu, 3 minuty marszu x 5 rund
- spacer
Wg Endomondo spalone ponad 300 kcal. Biegam co drugi dzień, a w te dni, w które nie biegam, ćwiczę z Ewką. Na więcej nie mam siły. Póki co czuję się dobrze, jestem po każdym treningu mega dumna z siebie, to chyba najważniejsze. Oby dalej szło równie dobrze ;)